Strzyga, Strzyga... no tak, kojarzę ją. Czarna, mroczna wadera, niczym z horroru, najczęściej chodzi w pobliżu Skrytego Lasu. Zawsze widywałem ją samą, otoczoną aurą tajemniczości. Dodający grozy jest też sam fakt że podobno potrafi rozmawiać z duchami. Ciekawe, czegoż to Mundek od niej potrzebuje ? Z zamyślenia wyrwali mnie Manti i Apar, którzy oznajmili :
- My już idziemy
Po czym spokojnie wyszli z pomieszczenia. Spojrzałem na Ami, wyglądała na bardzo smutną, ale również zamyśloną. Wtem do pokoju wleciał zdyszany kruk i zakrakał coś do ptaka, który ciągle siedział z nami w pomieszczeniu.
- Właśnie się dowiedziałem że wasza czapla niedługo znów się z wami spotka - zaczął kruk uśmiechając się
- Złapaliście go ? - spytał Oleander niedowierzając
- Nie, ale niedługo wpadnie w zasadzkę
- Jaką ? - spytała Ami, która dotąd milczała
- Czemu chcesz to wiedzieć ? - odpowiedział pytaniem kruk wpatrując się w kotkę, na co Ami nie odpowiadając spuściła wzrok
- Ja już idę - powiedziała, po czym poszła
Zobaczyłem jak kruk podejżliwie patrzył na nią dopóki nie zniknęła mu z pola widzenia. Sekundy leniwie wlokły się jak minuty, a minuty jak godziny. Zamierzałem właśnie się połorzyć, gdy nagle do pomieszczenia wleciał kruk i zakrakał coś do tego najbardziej nam znanego.
- Co się stało ? - spytałem
- Wasza znajoma kotka uciekła...
< Oleander ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz