Spojrzałam na drzwi. Zauważyłam jakiś obiekt znajdujący się tuż obok nich. Zmrużyłam oczy próbując dostrzec co to. Gdy tylko księżyc wyłonił się zza chmur spostrzegłam, że przedmiot paruje. Podeszłam bliżej, jak się okazało tym dziwnym przedmiotem była miska. Uniosłam nos i zaczęłam węszyć. W powietrzu unosił się zapach mięsa. W zdziwieniu przekręciłam głowę w bok. Popatrzyłam chwilę po czym spojrzałam na wilka. Jaskier wpatrywał się gdzieś dalej. Nic nie mówiąc podeszłam do miski. Mięso wyglądało jakoś inaczej. Do tego teraz wyczuwałam zapachy także innych rzeczy. Ziemniaki, marchewka i coś jeszcze czego nie potrafiłam nazwać.
- Jaskier? - Zapytałam cicho.
Nie słyszałam jednak żadnej odpowiedzi. Spojrzałam na samca. Wilk stał z uszami położonymi po sobie.
- Jaskier? - Powtórzyłam.
Tym razem wilk natychmiast zareagował. Szybko spojrzał w moją stronę i zapytał:
- Wracamy?
- Co to jest? - Wskazałam na miskę jednocześnie zupełnie ignorując jego pytanie.
- Jedzenie. - Stwierdził wilk.
- Dziwnie wygląda.
- Bo to ludzie jedzenie. Czasem też karmią nim psy.
Nieznacznie skinęłam głową na znak, że rozumiem. Zapadła cisza. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego jak przejmująca ona była. Nawet w lesie rzadko można się spotkać z taką ciszą. Zastrzygłam uszami. Zdawało mi się, że gdzieś za nami słyszałam cudze kroki. Szybko rozejrzałam się po okolicy wciąż jeszcze nic nie mówiąc basiorowi. Szale jednak przechyliło dziwne błyśnięcie gdzieś w oddali. Zjeżyło mi ono sierść na karku. Spuściłam głowę i położyłam uszy po sobie. Ogon także przestał bujać się na boki.
- Może faktycznie już stąd chodźmy. - Powiedziałam cicho.
Samiec spojrzał na mnie jakby nieco zaskoczony ale jednocześnie zadowolony. Ciężko było mi stwierdzić bo było ciemno. Poza tym moje myśli były w tamtym momencie zajęte czymś nieco innym. Jaskier ruszył w stronę, z której przyszliśmy. Ja trzymałam się zaraz za nim. Gdy ostatnie domy znalazły się za nami jeszcze raz spojrzałam w stronę zabudowań. Miałam wrażenie, że dziwny błysk znów pojawił się gdzieś w ciemności. Nic nie mówiąc zrównałam się z Jaskrem.
- Było całkiem fajnie. - Powiedziałam niepewnie się przy tym uśmiechając.
< Jaskier? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz