poniedziałek, 16 stycznia 2017

Od Amber CD Lerki

Po drodze Lerka pokazała mi Jezioro Dziewięciu Cieniu, które żywo mnie zainteresowało. Ponieważ jednak jezioro było zamarznięte nie mogłam w pełni zaspokoić całej swojej ciekawości. Dalej samica poprowadziła mnie do lasku. Nawet pomimo białej pory roku to miejsce przyciągało wzrok. Pokryte śniegiem, iglaste sosny tworzyły naprawdę niesamowitą atmosferę. Spojrzałam na swoje łapy. Zdawało się, że śniegu jest tu nieco mniej niż w poprzedniej części terenów. Już po chwili mój wzrok powędrował w górę. Wyglądało na to, że spora część śniegu znajdowała się na drzewach. Przez moją głowę szybko przemknęła wizja tego jak ten cały śnieg spada prosto na mnie. Otrząsnęłam się lekko, nic przyjemnego. Spojrzałam na Lerkę i uśmiechnęłam się, widać było, że sporo wie o tych miejscach.
- Pustelnik? - Przerwałam nagle gdy z ust wadery padło to słowo.
-Tak, ale to było bardzo dawno temu, właściwie to nie jestem w stanie ci o nim za dużo powiedzieć.
Pokręciłam przecząco głową.
- Nic nie szkodzi, właściwie to zapytałam jedynie z ciekawości.
- To chyba jedno z najspokojniejszych obecnie miejsc. - Westchnęła Lerka - Obecnie ani wrogie wilki ani ludzie nie mają pojęcia o tym miejscu.
- Tu są ludzie? - Zapytałam trochę zaniepokojona.
- Tak, kawałek drogi stąd mieści się ich wioska. Wszyscy jednak zapomnieli o istnieniu tego miejsca więc nigdy ich tu nie zobaczysz.
Z niejakim zmieszaniem przyglądałam się samicy. Mówiła o ludzkiej wiosce jakby było to coś zupełnie normalnego. Ja jednak nie byłam zbyt pewna temu przekonaniu. Co prawda nigdy nie widziałam ludzi jednak z opowieści mojego ojca były to bardzo niebezpieczne istoty. Mieli ze sobą robiące wiele huku strzelby a do tego niemal zawsze towarzyszyły im psy, które bez zająkniecie wykonywały każdy ich rozkaz. Lerka najwyraźniej zauważyła, że zrobiłam się jakaś nieswoja ponieważ już po chwili zapytała:
- Wszystko w porządku?
- Tak... tak. - Odparłam lecz bez większego przekonania.
Spojrzałam na ścieżkę przed sobą.
- Kojarzę te drogę. - Powiedziałam z uśmiechem - Dalej dam już sobie radę sama.
- W takim razie w porządku, jeśli tylko będziesz potrzebowała mojej pomocy wiesz gdzie mnie szukać. - Odpowiedziała jednocześnie odwzajemniając mój uśmiech.
Odchodząc jeszcze chwilę zastanawiałam się nad tym co usłyszałam. Nie wierzyłam, że tata mógł by mnie okłamać, jednocześnie jednak Lerka zdawała się być bardzo pewna swoich słów. Uśmiechnęłam się do siebie, zdecydowałam. Jutro zaraz po polowaniu wybiorę się do Lerki i wypytam o ludzi.
~~~~Kolejnego dnia~~~~
Niemal z samego rana wybrałam się na polowanie, tym razem było udane. Zjadłam swoje śniadanie i złapałam jeszcze jednego zająca z myślą o Lerce. Z optymizmem w sercu i uśmiechem na pysku udałam się do jaskini Lerki. 
- Hej! Ler... ka... - Dokończyłam niepewnie widząc przed jaskinią czarnego wilka.
Położyłam zająca na ziemi i przekręciłam delikatnie głowę. Po chwili jednak uśmiechnęłam się i zamachałam ogonem.
- Jesteś przyjacielem Lerki? - Zapytałam.


< Lerka? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz