czwartek, 23 kwietnia 2020

Od Talazy CD Wyki - "Deus Vult"

Wilki przychodzą i odchodzą, ale morze jest wieczne.
Przymknęła oczy na szary świat, chłonąc zapach soli. Silny i nieco drażniący, zdawało się, że przeszywał jej ciało na wskroś, a jednocześnie był tak znajomy, niemal święty swoją antycznością.
Wierzyła, że to jej pomoże. Czy było w tym coś dziwnego? W ciemności szuka się gwiazd; po osiągnięciu dna wypatruje się boga. To tutaj, w najświętszym miejscu, jakie dane jej było poznać, jedynym kościele, jaki odwiedziła w życiu, szukała oczyszczenia z wrzodów choroby i brudów komunalnej jaskini, gdzie zdrowiejący stykali się z umierającymi. Dawno wżarły się one głęboko poniżej futra i skóry. Tutaj przychodziła, by wyszeptać swe troski i zmartwienia w surowym, a jednak ciepłym uścisku fal, czekając od nich rozgrzeszenia i uzdrowienia.
Gdy wreszcie poczuła się czysta, wolna od niewidzialnego brudu, powoli wysunęła się na brzeg, zostawiając za sobą szarości niespokojnego, tańczącego do drżenia pierwszych strun burzy morza oraz niepewność horyzontu. Z całych sił starała się nie myśleć o niczym, chciwie zagarniając do serca cienkie nitki spokoju. Ostatecznie pomogła jej w tym postać, której nie spodziewała się ujrzeć na morskim brzegu.
Każdy, kto tu przychodzi, jest moim bratem. Uśmiechnęła się do siebie, ośmielona wspomnieniami wszystkich dni, w których jej rudowłosa przyjaciółka, mieszkanka plaży, jak i również miłośniczka tego miejsca, zabrała ją nad morski brzeg.
Gdy podeszła bliżej, okazało się, że to jednak siostra. Wadera o pięknych fioletowych oczach, w których kryło się jakby coś więcej. Czy to ich spojrzenie tak ją zmroziło, zmieniając jej pewne dotychczas kroki w ostrożny chód ofiary, czy to tylko chłód wiosennego morza tak napiął wszystkie jej mięśnie? Próbując panować nad ciałem, usiadła przy nieznajomej.
– Pokój – przywitała się pierwszym, co wpadło jej do głowy, rozkojarzona już widokiem szarych jak żelazo fal.
– Witaj, i niech Wielka Bestia raczy pobłogosławić twój dzień – słowa brzmiały jak wyuczona formułka, dlaczego więc nieznajoma wypowiedziała je z takim żarem?
Talaza się nie bała. Nie drgnęła, choć po jej ciele rozlał się zastrzyk adrenaliny, jakby naznaczony zbyt wieloma bliznami organizm instynktownie szykował się do walki.
– Kim jest Wielka Bestia? – rzuciła, po czym pchnięta jakimś nagłym wyrzutem, szybko dodała – Kim ty jesteś?

< Wyko? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz