czwartek, 2 kwietnia 2020

Od Talazy – 3 trening szybkości i zwinności

Z każdym kolejnym kwadransem spędzonym w lesie moje serce stawało się coraz bardziej spokojne. Oddech wyrównywał się, kiedy kłębowisko myśli w mojej głowie rozpraszało się krok po kroku, jak skłębione obłoki na niebie podczas wietrznego dnia. Kiedy zakończyłam swoją drogę nad brzegiem krystalicznie czystej rzeki, wszystko zdawało się na dobre powrócić do normy. Z uśmiechem nachyliłam się nad taflą, by ukoić pragnienie po dniu pełnym wrażeń.
Coś zaszeleściło za moimi plecami. Człowiek? Odwróciłam się, ale moim oczom ukazał się las taki jak zawsze, pozbawiony niechcianych gości. Takim przynajmniej widziałam go przez ten moment, przez który byłam w stanie utrzymać się na łapach. Dźwięk był bowiem na tyle głośny, a może moja czujność jeszcze tak wyostrzona po przygodach w wiosce i na polu, że ze strachu podskoczyłam w miejscu, niestety tracąc równowagę, co poskutkowało upadkiem do rzeki.
Woda była zimna, na tyle zimna, że byłaby w stanie rozbudzić martwego, to strach jednak pierwszy rozgrzał moje mięśnie i umysł do działania. Błyskawicznie obracając się pod błękitną taflą, przebiłam głową powierzchnię, dzięki czemu mogłam zaczerpnąć głęboki wdech. Szybko okazał się on bezcenny, nim bowiem zdążyłam rozejrzeć się po otoczeniu, nurt ponownie zepchnął mnie pod wodę.
Wytężyłam wszystkie mięśnie, by ponownie wypłynąć na powierzchnię, a drugie tyle wysiłku kosztowało mnie utrzymanie się na niej. Machałam łapami, próbując dostać się do brzegu, lecz nurt ciągle ściągał mnie w głąb rzeki, a woda zalewała oczy.
Nie poddawałam się jednak, walcząc o życie z żywiołem oraz własnymi słabościami tak cierpliwie, jak tylko mogłam. Kiedy w końcu wyskoczyłam na suchy ląd, ledwo byłam w stanie ustać na własnych łapach. Drgawki wyziębienia i ból mięśni wciąż jednak rozbudzały na moim karku oddech śmierci, dlatego zmusiłam się, by ruszyć przez siebie. Po trudnym do określenia czasie znalazłam niewielką jamę. Schroniwszy się w niej, zwinęłam się w kłębek, by chociaż trochę się ogrzać. Szybko usnęłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz