Tym razem przy wejściu czuwał Szkło. Basior o jasnej
sierści, zdawało mi się, że trochę jaśniejszej niż wtedy, kiedy pierwszy raz
się spotkaliśmy, zniknął sprzed moich oczu w mocnym świetle wieczoru, ukazując
się dopiero wtedy, gdy byłam mniej więcej w połowie drogi przez jaskinię, ale
może to tylko przeoczenie mojego zmęczonego umysłu, a nie faktyczna zasługa
pijanego wiosną słońca. Przysiadłszy w swoim ulubionym miejscu, lekko machnęłam
do basiora łapą, nie odwracając w jego stronę wzroku skupionego już od chwili w
standardowym punkcie. Po chwili milczenie, którego się u niego nie
spodziewałam, zmusiło mnie do zerknięcia w jego stronę.
- Lepiej się czujesz? – było to bardziej stwierdzenie, niż
pytanie. Basior potwierdził trafność mojego strzału skinieniem głowy.
- A ty…
Przerwałam mu obojętnym machnięciem łapy. Umilkł zgodnie z
życzeniem, które wyraziłam gestem, jednak tak szybko, jak cisza się pojawiła,
tak szybko wraz z towarzyszącym sobie napięciem urosła do trudnych do
zniesienia rozmiarów.
- I tak nie pozwolą ci wyjść – rzuciłam bez zastanowienia,
co ściągnęło na mnie zdziwiony wzrok basiora.
- Co? – zapytał, ale ja wracałam już do swojego kącika w
jaskini.
- Szybkiego powrotu do zdrowia! – rzuciłam obojętnie, nie
tracąc sił na odwrócenie się w stronę rozmówcy.
Skuliwszy się w uścisku kamiennych ścian, wróciłam do
dawnych trosk. Bębniąc nieswojo pazurami o ziemię, zastanawiałam się, jak
urozmaicić sobie trudne dni spędzane w sterylnej paszczy jaskini medycznej,
wiedząc, że było to zadanie nieporównywalnie łatwiejsze od organizacji wielkiej
ucieczki w majaki horyzontu. Szczególnie teraz, kiedy praktycznie z każdym
świtem pojawiał się nowy towarzysz niedoli. Właśnie przy tej myśli mój wzrok
padł na Magnusa, basiora, który dołączył do naszego wesołego grona właśnie tego
dnia. Taki to będzie miał energię, żeby wyrwać się rutynie.
- Magnus – położywszy się niedaleko basiora, zniżyłam głos
prawie do szeptu. Upewniwszy się, że tak właśnie brzmiało imię nowoprzybyłego,
zaczęłam rozmowę niewiele znaczącym pytaniem – Jak się czujesz?
< Magnus? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz