piątek, 20 września 2019

Od Azaira Ethala CD Rutena - "Motyl Nocny"

Ten dzień musiał nadejść.
Przecież gdzieś tam w odmętach ich świadomości musieli wiedzieć, że to, co robią, jest niezgodne z prawem. Że kiedyś ich odkryją i poniosą konsekwencje. Musieli to wiedzieć!
Azair, siedząc w oczekiwaniu na przesłuchania, ze wszystkich sił starał się znaleź w sobie jakiś znak, jakikolwiek, że wiedział wcześniej, co się z nimi stanie.
Ale nie. Nie było niczego.


— I w końcu masz, na co zasłużyłeś — westchnęła wadera, stojąca na drugiej stronie polany.
— Hadelle? — Azair zmarszczył brwi. — Przecież cię zabiłem.
— Nie możesz zabić wspomnień — przypomniała łagodnie. — A teraz tym właśnie jestem. Wytworem twojej wyobraźni, stworzonym na podstawie dawnych przeżyć...
Wadera powolnym krokiem manewrowała między rozszarpanymi, rozkładającymi się ciałami. Azair dopiero teraz je zauważył i dopiero teraz poczuł ich smród. Skrzywił się.
— To wszystkie twoje grzechy, Azairze — oznajmiła Hadelle, widząc jego reakcję.
— Nic z tego, co się stało, nie jest moją winą — zaprotestował twardo.
Ale wadera roześmiała się serdecznie.
Wilk cofnął się, żeby po chwili przejść się pomiędzy ciałami. Większość z nich potrafił wymienić z imienia, inne były tylko niemożliwą do rozpoznania masą cuchnącego mięsa.
— Chyba sam w to nie wierzysz — westchnęła Hadelle. — Naprawdę myślałeś, że jesteś tylko obserwatorem? Że to Ruten jest wszystkiemu winny?
— Nie wymawiaj jego imienia! — wrzasnął na nią. — Zamknij się!
— Czyli tak? Czyli naprawdę uważasz, że nie miałeś z tym nic wspólnego? — Wadera z obrzydzeniem przestąpiła jedno z ciał, całkiem prawdopodobne, że śledczego Szkła. — Jesteś mordercą, Azairze. I żadne wymówki tego nie zmienią.
— A czy czyny nie są zwyczajnym odzwierciedleniem myśli? Z tego co pamiętam, to ty chciałaś zabić mojego dziadka i mnie — warknął, podchodząc do niej bliżej.
— Ale skończyło się na tym, że to ja jestem martwa — przypomniała mu łagodnie. — Bo ty zabijałeś, Aza. A teraz czeka cię za to sąd i kara.
— Jak śmiesz mówić mi o karze! Czy to nie ciebie strącili z nieba?
— To nie ma nic do rzeczy. — Zaczerwieniła się. — Ważne jest to, że świat wreszcie uwolni się od ciebie. I od plugastwa, które cię wypełnia.



— Hej, Azair, wszystko w porządku? — Mundus trącił przyjaciela w bok.
— Co? — Wilk strzepnął łbem. — Tak, zamyśliłem się tylko. Gdzie Ruten?
— Zabrali go jako pierwszego — odparł ptak.

< Ruten? Wybacz, ale z wierszami to nie do mnie xd >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz