Spojrzałam się zaskoczona na Azę.
- Mamy skoczyć?! - spytałam niedowierzając, a basior przytaknął.
- Musisz mi zaufać.- odparł. Przełknęłam głośno ślinę.
- A co jeśli to zwykła przepaść?- spytałam.
- Nie czas na dokładne wyjaśnienia Kzeris. Musisz mi zaufać i skoczyć.
- Niech ci będzie. Zaufam ci, ale jeśli mnie okłamałeś to wiedz, że mój duch cię znajdzie i będzie cię nękał przez całe twoje życie. - powiedziałam. Basior zaśmiał się lekko. Podeszłam do krańca ziemi. Westchnęłam i zamknęłam oczy. Podbiłam się i skoczyłam w przepaść. Leciałam w dół i z pewnością krzyczała bym, gdyby nie to, że byłam za bardzo przerażona. Okazało się, że na dole było bardzo miękko i gdy spadłam nic sobie nie zrobiłam. Zaraz za mną wylądował Azair.
- I co przeżyłaś. - odparł.
- Jak jeszcze raz będę miała ryzykować swoje życie to ja dziękuję. Odrazu można mi grób wykopać. - odparłam. Rozejrzelośmy się po miejscu, w którym się znajdowaliśmy.
- Co teraz?
- Szukamy wyjścia ono musi gdzieś tu być. - Azair zaczął wędrować wzdłuż ścian, a ja błądziłam po nich wzrokiem. Nagle moją uwagę przykuła dziwną plama. Podeszłam do kamiennej ściany i przyjrzałam się plamie. Azair podszedł do mnie.
- Co tam masz?
- Coś tu nie gra. Widzisz tą plamę?
- Tak, dziwnie odstaje od reszty ściany.
- A może to coś w rodzaju przycisku?
- Może tylko jest strasznie wysoko.
- Mamy czym rzucić w to coś?
- Sam nie wiem, może kamieniem.
- Możemy spróbować. - odparłam. Za zaczęliśmy szukać kamieni. Po chwili przynieśliśmy około dziesięciu i zaczęliśmy rzucać w plamę. W końcu udało nam się ją trafić, a plama złączyła się za ścianą, która zmieniła się w kamienne schody na górę. Wbiegliśmy na sam szczyt i zauważyliśmy, że jesteśmy po drugiej stronie przepaści. Weszliśmy do środka. Znów znaleźliśmy się w komnacie.
- No bez takich ile jeszcze będzie to trwać? - odparłam zrezygnowana. Zbliżyliśmy się ku środkowi, lecz nagle rozległ się odgłos łańcuchów, a z cieni wyskoczyły groźne bestie. Tygrys, lew, pantera i puma.
- Em i co teraz? - spytałam.
- Widzisz? Za nimi są drzwi.
- No pięknie czyli co? Mamy pobawić się z kotkami, by dojść do wyjścia?
- Na to wygląda.
- Ja pasuje. Nie lubię przemocy. - odparłam jak mały szczeniak. Usiadłam i spojrzałam w górę niczym mały niezadowolony szczylka.
<Azair?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz