Naoru przeraził się słysząc słowa Serenity. Nie nie mógł jej stracić. Jaki byłby sens jego życia gdy ją straci, skoro ona jest właśnie jego sensem?
- Ale jak to? Serenity?
- Nie, tak będzie lepiej uwierz mi.
- Nie Serenity. Tak nie będzie lepiej. Bałem się, bałem ciągle, że cię stracę. Jeśli odejdziesz, nie będę miał po co żyć.
- Nao proszę.
- Nie Seruś. Nie byłem do końca z tobą szczerzy co boli moje serce. Zawsze od małego widziałem twój uśmiech, który odganiał wszelki smutki. Zawsze byłaś przy mnie. Byłaś moim wsparciem. To dzięki tobie nie załamałem się po śmierci Aisu, ani po odejściu Conquesta. To ty stałaś się dla mnie bliską osobą. Troszczyłaś się o mnie. Ciągle marzyłem by spędzać każdą chwilę w twoim towarzystwie. - zaczął Nao. Czuł jak jego oczy stają się mokre. Łzy zaczęły zbierać się w jego oczach. Nie mógł jej zakazać odejść, ale chciał przynajmniej spróbować ją przekonać. Zadecydował, że Wyzna jej co do niej czuje. Nawet jeśli to będzie ostatni raz, jak ją widzi. - Byłaś moją przyjaciółką od najmłodszych lat. Każda rozłonka bolała mnie bardzo mocno, ale z czasem zrozumiałem, że nie byłaś tylko przyjaciółką. Zawsze, gdy cię widziałem starałem się zrozumieć, dlaczego tak jest. Dlaczego zawsze gdy widzę cię moje serce przyspiesza, dlaczego gdy widzę ci z innymi, śmiejącą się i radosną, boli mnie, że to nie ja jestem obok. Zawsze gdy byłaś obok Nomena czułem jak negatywne uczucia we mnie wzmacniały się, byłem.... Zazdrosny.- westchnął. Serenity milczała, a on kontynuowała. Łzy zaczęły spływać z jego oczu. - Wtedy gdy zostałaś ranna, bałem się. Obwiniałem, że to moja wina. To przeze mnie tyle złego cię spotkało. To ja sprawowałem ci tyle problemów. Nie mogłem ci pomóc. Nie wiedziałem jak. Było mi głupio. Jedyne co mogłem robić to być przy tobie i wspierać cię. Jaki ze mnie przyjaciel.- powiedział kładąc łapę na swoje jedno oko, a na drugie opadła jego grzywka. - Nie mogę dać ci tak wiele, jak inni strażnicy. Jestem po prostu zwykłym wilkiem, który zabił własną matkę, ale obronić przyjaciółki i zawalczyć o jej serce nie potrafi. Od zawsze wiedziałem, że jesteś wyjątkowa i mógłbym ci to powtarzać ciągle. Moje serduszko pokochało cię całym sobą, lecz nie byłem w stanie ci tego wyznać, ponieważ bałem się, że w ten sposób zniszczę naszą przyjaźń, która była dla mnie całym światem. Przyjaźń, którą ceniłem ponad wszystko. Teraz, gdy wiem, że mogę cię już nigdy nie zobaczyć, nie mogę już zwlekać.- przerwał na chwilę, by trochę się uspokoić. - Serenity, to co przed tobą ukrywałem to to, że bez ciebie nie mam po co żyć, ponieważ kocham cię Serenity. Kocham i zawsze będę. - odparł, a jego serce biło jak szalone.
<Serenity? Mam nadzieję, że ci się spodoba<3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz