wtorek, 24 września 2019

Od Szkła CD Konwalii Jaskry Jaśminowej - "Zapach Piasku"

Przez krótki czas szliśmy obok siebie.
- Więc - zrobiła kilkusekundową przerwę i kontynuowała - ptaszki ćwierkają, że wiele wilków z WSC chciałoby cię widzieć na stołku przywódcy...?
Dopiero, gdy wadera o jedwabnej sierści zadała mi to pytanie, zawiewające ciut retoryzmem, nie mogłem powstrzymać rozbawienie i po dłuższej chwili namysłu i deozrientacji, szczerze się zaśmiałem.
- O nie - pokręciłem głową - chyba kiedyś słyszałem coś podobnego, ale... nie, jest wiele osób, które nadawałyby się do tego dużo lepiej, niż ja. I mają większe doświadczenie.
- Na przykład? - lekko przymrużyła oczy, na co jeszcze wyraźniej się uśmiechnąłem. Ach, nie pozwoliła mi nawet na chwilę zdjąć z pyska tego przyjaznego wykrzywienia. Nie wiedziałem, czy to zwyczajne dziewczęce zagranie, czy też Konwalia była po prostu do tego stopnia... radosną osóbką. Radosną? Chyba tak bym jej mimo wszystko nie nazwał.
- Nie wiem - odpowiedziałem znów chyba nieco zbyt szczerze - nie wiem może właśnie dlatego, że moje zdolności polityczne są zbyt ograniczone. Jeśli jakieś w ogóle są.
Ledwie chwilę trwał nasz spacer, tak przynajmniej mi się wydawało. Pogrążyłem się w myślach. Polityka? To nieczystość. Nigdy nie chciałbym być politykiem.
Nagle zdałem sobie sprawę, że wilczyca idąca obok mnie zaczyna zwalniać. Odruchowo zrównałem z nią kroku i posłałem jej pytające spojrzenie.
- Jesteśmy na miejscu - odrzekła z zakłopotaniem.
- Ach, wybacz - zatrzymałem się gwałtownie i odwróciłem, dopiero teraz widząc, że stoję pod jaskinią.
- To może... - zaczęła cicho, ale zanim jeszcze zdążyłem w pełni zdać sobie sprawę z sensu jej słów, przerwałem.
- Przepraszam, będę już uciekać. Miło było zobaczyć cię jeszcze raz - uśmiechnąłem się znów, choć teraz trochę słabiej, po raz kolejny tego dnia czując napływające do głębi duszy wspomnienia - do zobaczenia... miłego dnia, Konwalio.
Nie protestowała, więc po prostu odszedłem.
Spostrzegłem się dopiero następnego dnia, gdy puszczone na samopas nogi zaprowadziły mnie niemal w to samo co wczoraj miejsce. Rozejrzałem się, znów czując, że moje serce zaczyna delikatnie przyspieszać.

< Konwalio? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz