Mijał trzeci dzień od momentu użycia zaklęcia przez waderę, które pozbawiło ją tymczasowo wszystkich mocy. Jedynie Kuraha wiedział o tym fakcie, nic poza tym. Biała jak zwykle trzymała to w sobie.
Jednak po ujrzeniu wizji, coś się zmieniło.
Widząc za każdym razem Blue Dream, coś ją uwierało w duchu. Wizja tylko ją utwierdziła w tym przekonaniu. Coś było z nią nie tak. Mniej czy bardziej niż zwykle? Nie umiała tego określić. Coś jednak nie grało.
No bo czy to normalne, że jako szczeniak nagle wybucha i po dwóch latach nagle materializuje się jako dorosła? W takim razie...
Gdzie ona była?
Co się z nią działo przez ten okres czasu?
Rzuciła okiem na doskonale znane zwoje. Posegregowane działy magii, najczęstsze napotkane moce, wskaźniki użycia... I te kilka pustych stron. O, i te zapisane tajemniczo. Nie udało się jej do tej pory rozszyfrować. W zasadzie, po co je do licha trzymała w dalszym ciągu? Może w końcu powinna się ich wyzbyć?
Tak się zamyśliła, że omal nie dostałą zawału kiedy jeden z pergaminów nagle spadł na ziemię, rozwijając się na tych niepasujących stronach. Nic. Dalej część pusta a druga w tajemniczych znakach.
Wypluła przekleństwo podczas szybkiego ruchu zamknięcia tych papierów. Po ich odłożeniu, skierowała się do wylotu jaskini. Wówczas dostrzegła sylwetkę swojej córki, która przez chwilę stała wpatrzona z tym martwym wzrokiem centralnie na rodzinną jaskinię. Po kilku sekundach przestała się wpatrywać i odeszła.
Ilekroć widziała te oczy, mroziło ją od wewnątrz. Nie umiała tego określić inaczej, niż pierwotny lęk.
Co trzeba mieć w głowie, by mentalnie przyznać się do strachu przed własnym dzieckiem? Jej cały byt sprawiał gęsią skórkę ale te oczy były najgorsze. Wyssane do cna z życia. Ten fiolet był zwyczajnie straszny.
Czy... Czy i ona, Paletka, miała podobny wzrok?
Nie, potrząsnęła głową. Łączy je kolor oczu. Uspokój się w końcu!
Westchnęła opierając się grzbietem o konar drzewa za nią i spojrzała w niebo.
-Czy dane mi będzie znaleźć odpowiedzi i zaznać spokoju?- Spytała się cicho.
CDN u Blue Dream
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz