Yuki siedziała przed basiorem z uśmiechem.
- No Nao. Cieszysz się na swój pierwszy trening?
- I tak i nie. - odparł basior, a wadera przekręciła zaciekawiona głowę w bok.
- Czemu? - spytała zaciekawiona, a basior zaśmiał się.
- Wiesz, cieszę się, bo mogę udoskonalić swoją moc, ale cóż. Nie chciało mi się tak wcześnie wstawać. - odparł i spojrzał w górę. Niebo było jeszcze w kolorach pomarańczu, zmieszanego z niebieską domieszką. Godzina była wczesna. Jedynymi istotami nie śpiącymi w lesie wydawały się dwa wilki siedzące przed jaskinią.
- Rozumiem, ale konieczne było to, by ukazać ci coś niesamowitego.
- Co takiego? - spytał Naoru zaciekawiony. Wadera wstała i łapą przejechała po trawie. Na jej łapie pozostało kilka kropel wody.
- Z samego rana na trawie i innych roślinach, pozostaje rosa.
- I co w związku z tym? - spytał zaciekawiony zielonooki. Samica zaśmiała się.
- To będzie Twój trening.
- Jak ma mi to pomóc?
- Użyj swojej mocy tak, aby krople zamarzły, a rośliny pozostały całe i zdrowe.
- No dobrze. - odparł. Wstał i skoncentrował się na tym, by zamrozić tylko krople wody. Gdy uznał, że jest gotowy użył magii. Zamroził nie tylko krople, ale i kwiaty. Basior westchnął ciężko.
- Spokojnie Naoś. Wszystko powoli. - odparła samica. Samiec próbował kilkakrotnie, lecz za każdym razem coś mu nie wychodziło.
- Wiesz co Naoś?
- Tak Yuki? - spytał zdyszany.
- Może na dzień dzisiejszy już starczy. Wrócimy do tego jutro, gdy twoje siły znów będą naładowane.
- Czemu mi to nie wychodzi.
- Nie oczyściłeś umysłu mój drogi. Ciągle się o coś niepokoisz. Coś nie pozwala ci być spokojnym.
- Masz rację. Jutro postaram się całkiem wyciszyć.
- Być może uda mi się tobie pomóc. - odparła z tajemniczym uśmiechem Yuki. - Na dziś już koniec.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz