Basior uśmiechnął się.
- A już myślałem, że cię nigdy nie zobaczę.
- Nie tak łatwo się mnie pozbyć. - wyznała, a demon zaśmiał się.
- Właśnie widzę. Minęło sporo czasu. - wyznał. Podszedł kawałek do wadery i przysiadł obok.
- No, to opowiadaj jak tam wrażenia. Rodzinka pewnie się cieszy, że wróciłaś. Kochana córeczka powróciła. - odparł demon z uśmiechem.
- Co mam opowiadać? Po prostu wróciłam.
- Nieźle wyrosłaś. - odparł przyglądając się waderze. Musiał przyznać, że wyglądała niebywale pięknie. Gdy spojrzał w jej oczu widział w nich brak życia, na co się uśmiechnął. Widać, że to jego Blue Dream.
- Widzę, że ciągle masz słabość do widoku krwi i czaszek. - zauważył basior, a wadera spojrzała w kierunku ciała.
- A ty ciągle zaczepiasz innych i się ukrywasz.
- Czyli pamiętasz coś z dzieciństwa. Aż przypomniała mi się piękna chwilą, jak spytałaś, czy możesz nazywać mnie wujkiem. To były czasy. Jeszcze pamiętam jak z czaszek jeleni rozbiliśmy sobie nakrycia głowy, a z jelita jelenia skakankę.
- Było to ciekawe doświadczenie.
- Fajnie jest tak powspominać. No, ale wrócimy do rzeczywistości. W końcu nie mam przed sobą szczeniaka, a dorosłą piękną waderę, nieprawdaż? - odparł z uśmiechem Sangre.
<Blue Dream?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz