W pozycji leżącej, obserwowała matowym wzrokiem biegnącą mysz polną. Leżąc bez ruchu, w oczach myszy musiała być częścią krajobrazu, dlatego coraz odważniej przemieszczała się ku niej. Patrząc po wydanym z siebie pisku, musiała zrozumieć swój błąd w momencie, gdy została złapana za ogon i pozbawiona go szybkim cięciem pazura wadery. Krwawiąc i piszcząc, myszka uciekła. Nie, nie zamierzała podążać za tak małą zwierzyną. Chciała jedynie posłuchać jej słodkich pisków przerażenia.
Blue Dream po powrocie jako dorosła, wydawała się jeszcze bardziej budząca wszelaki niepokój. Lubiła to. Mało kto był na tyle odważny, by chociaż przejść metr od niej. W środku jednak krążyło coś niebezpiecznego, coś jeszcze gorszego niż sam jej wzrok.
Tak ją zastał nadchodzący ciemny wilk o wężowych oczach: leżącą i kręcąca w pazurach myszatym ogonem. Spojrzał na nią z czymś ciekawym w tych żółtych ślepiach. Ach tak. Teraz skojarzyła przez te oczy. Obiło jej się o uszy, że miała wujka, który zostawił po sobie dwójkę dzieci. Kuzynkę niemal nikt nie widział, natomiast kuzyn zawsze obracał się w specyficznym towarzystwie. Ruten się zwał.
-Witaj Blue Dream- odezwał się z uśmiechem, który nie dosięgał oczu.
-O co chodzi Ruten?- Spytała się bez ogródek.
Była ciekawa, skąd ją znał. Gdy była szczeniakiem, nigdy go nie spotkała a samą wiadomość o jego istnieniu zarejestrowała dzień wcześniej. Może potajemnie obserwował wszystkie wilki? W takim razie... Jak ona się nazywała? Serenity czy jakoś tak. Palette wspominała ze dwa razy o słodkiej istocie, której charakter chyba pochodził od matki tamtej. Nic nie wspominała o relacjach tego rodzeństwa, a to ciekawa kwestia...
W każdym razie basior badał ją wzrokiem, jednak nie spotkał żadnego sygnału zaniepokojenia, jedynie martwy wzrok. Uśmiechnął się, co dla innych wydawało się lekko dziwne, natomiast dla niej było nawet ciekawe. Musiał dojść do wniosku, że odczytała jego przyjście z konkretnym celem.
-Tak sobie pomyślałem, czy nie zechcesz przyjść do mojej jaskini... Mam tam czaszkę królika- dodał widząc jak szturchnęła najbliższą taką sztukę drugą łapą.- Chciałbym coś sprawdzić u ciebie.
-Tylko szybko. Nie mam całego dnia- mruknęła wstając. Czuła jego nikły błysk w oku na te słowa.
Sprawnym krokiem zaprowadził ją do siebie, co chwila zerkając na boki, jak gdyby sprawdzając, czy nikt ich nie widzi. Normalny wilk już miałby zapalone czerwone lampki alarmujące w głowie. No właśnie, normalne. Jednak Blue nie dawała po sobie nic poznać. W końcu zachodząc na miejsce, przepuścił ją w jaskini, aby weszła pierwsza. Od razu zlokalizowała leżącą czaszkę dorosłego zająca, do której podeszła. Miała gdzieś wystrój jaskini kuzyna, który nagle...
Zaszedł ją od tyłu. W łapie trzymał strzykawkę a w drugiej jakieś więzy. Spojrzała na przedmioty ze swoistym znudzeniem, dopiero wtedy na niego.
-Na co czekasz?- Spytała, co go lekko zaskoczyło.
-Grzecznie się połóż- niemal warknął. W duchu nastąpiło coś na wzór uśmiechu u niej. Huhuhu, to będzie całkiem zabawne. Położyła się dogodnie na boku, obserwując go matowym wzrokiem. Związał jej łapy i nachylił się z interesującym spojrzeniem.
-A teraz, droga kuzynko, sprawdzę co z ciebie za ziółko.
-Powodzenia- powiedziała jedynie. Widząc jego środki usypiające, znowu się odezwała.- Nie zadziałają.
A jednak nie słuchając, przyłożył jej szmatkę nasączoną chloroformem. Brak reakcji na próbę uśpienia. A to była dawka, która powaliłaby nawet najsilniejszy organizm.
Czyżby małe spięcie obwodów w jego mózgu nastąpiło na jej słowa i zachowanie? Kto wie. Obserwowała z niejakim zaciekawieniem najpierw na samą próbę jego, gdy zamierzał wziąć próbkę latającej materii kosmosu, pełniącego funkcje włosów i ogona. Właśnie, zamierzał. Ledwo co "wyjął" skrawek a zaraz zmienił się w piasek. Jeszcze raz. I jeszcze. Znowu...
-Zawiedziony?- Spytała się go po jego odsunięciu.
Zmarszczył brwi spoglądając na nią przez chwilę. Zaraz jednak wziął nóż i bez precedensu naciął jej łapę, na wysokości głównych żył. Nic jednak nie leciało z rany a sama Dream jakby nic się nie stało obserwowała jego ruchy. Z lekko widocznym zmieszaniem, wetknął w dziurę strzykawkę pompując w nią powietrze. Dalej zero jakiejkolwiek reakcji. Czuła jego niedowierzanie.
Po kolejnych próbach w końcu musiał się lekko zdenerwować, gdyż wbił trzymany nóż w jej brzuch, od linii miednicy aż po mostek. Otworzył sobie jej wnętrze...
Jego szok był teraz namacalny. Zamiast krwi, leniwie wyleciała z niej plazma. Ale to, co było najbardziej szokujące, to brak jakichkolwiek narządów wewnętrznych. Poszerzył jeszcze bardziej wnękę i szperał w niej od środka na żywca przy pełnej świadomości. Nic. Zero jelit czy żołądka, a gdy spojrzał bliżej, nie dostrzegł żadnych żeber i kryjących się za nimi płuc i serca.
-Znalazłeś coś?- Usłyszał jej głos jakby za sobą. Obrócił głowę i zobaczył jej unoszący się łeb. Aż wyciągnął z niej łapy.
Obrócił się widząc jej aż chorą rozciągnięta szyję, gdzie ciało leżało przed nim a głowa unosiła się za nim. Cofnął się rejestrując brak oznak krwi lub innych substancji, które powinny być w każdym organizmie. Zamiast tego zobaczył jak jej szyja wraca na miejsce a otwarte rany same się zabliźniają. Usiadł w chwili, kiedy łapy stały się cienkie jak źdźbła trawy u wadery i dosłownie wypadły z więzów, by zaraz stała z ty swoim martwym spojrzeniem.
-Czym ty jesteś?- Jakby warknął głucho.- Nie jesteś wilkiem.
-Ja?- Zapytała się teatralnie. W oczach pojawił się błysk kpiny.- Kim mogę być? Jestem Blue Dream.
-Jesteś czymś innym.
Plazma nagle wylała się spod jej łap w kierunku kuzyna.
-Raz w życiu powiedziałeś coś z sensem- zniekształcony głos wyszedł z jej pyska. Zaraz plazma została wchłonięta przez nią i wyszła z jaskini, zostawiając za sobą Rutena.
<Rutek? xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz