Z każdą chwilą coraz mocniej pragnąc, by nerwowa cisza zakończyła się jak najszybciej, gdy tylko mogłem przyjąć, że wadera nie odpowie już na ostatnie pytanie, wtrąciłem za nią:
- Za cel podróży możemy chyba uznać morze? Bo chciała zobaczyć morze.
Ostatniemu wypowiedzianemu przeze mnie słowu towarzyszyło uszczypliwe prychnięcie rozmówcy.
- Tak, a później zamierza pewnie zbudować sobie szałas z gałęzi i urządzić przyjęcie plażowe. Nie rozśmieszaj mnie, Szkło - mruknął cierpko.
Jakoś nie mogąc w pełni szczerze uśmiechnąć się na te słowa, zacząłem zastanawiać się nad ich sensem. W sumie trudno było nie zgodzić się, że z całą wizytą Talazy na naszych ziemiach było coś nie w porządku. Pojawiła się znikąd i weszła w... konflikt, jeśli w ogóle dało się to określić tym mianem, z jednym z najporządniejszych wilków z pobliskich watah. I to dlaczego? Wydaje się, że bez powodu. Na pewno nie dlatego, że zwyczajnie wędruje objęta jakimiś złudnymi marzeniami, czy chociaż dalekowzrocznymi planami, w poszukiwaniu morza.
- Idźcie już nad to morze. Zobaczę, gdzie da się ją ulokować, w razie gdyby jednak z jakiegoś powodu miała zostać na dłużej.
Spojrzałem na waderę. Wyglądała słabo. Mógłbym zaryzykować stwierdzenie, że ledwo trzymała się na łapach, a jej siły raczej nie wzrastały specjalnie. Myślę, że gdzieś w środku sam chciałem jak najszybciej załatwić wizytę nad morzem i zabrać ją raczej w jakieś bezpieczne miejsce, w którym mogłaby dojść do siebie. Bardziej, niż areszt, przydałby się chyba w tym przypadku szpital.
Droga nie trwała długo, nie była też specjalnie najeżona śmiercionośnymi przeszkodami, gdy więc stanęliśmy nad brzegiem, dosyć szybko wpadłem w uczucie pustki. Przez chwilę jeszcze trwałem w bezruchu i oczyma bez wyrazu wpatrywałem się w linię horyzontu. Słońce było już bliżej zachodu, niż wschodu, a praktycznie cały porządek dnia śledczego z WSC diabli wzięli. Powinienem coś zjeść. I... a nie, zaraz. Przede wszystkim, ona powinna coś zjeść.
Odwróciłem wzrok by sprawdzić, czy Talaza oby na pewno stoi jeszcze na własnych nogach.
< Talaza? No uratuj mnie z tym morzem, bo serio nie wiem, co na później planowałaś xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz