Nuit czuła się nieco lepiej. Nie myślała już o dziwnych mglistych zjawach. Wszystko dzięki rudemu basiorowi. Była mu naprawdę wdzięczna.
Gdy weszli do jego nory, Paki zaczął się przygotowywać. Nuit usiadła z boku, by mu nie przeszkadzać i przyglądała się mu z zaciekawieniem. Zastanawiała się, czy nauka polowania wygląda tu tak samo, podobnie, czy może całkiem inaczej, niż w jej poprzedniej watasze. Jednak szybko zmieniła myśl, ponieważ powrót myślami do dawnego domu wywołał i niej dołujące uczucie. Jednak szybko odzyskała swój dobry humor. Bynajmniej na tą chwilę. Gdy Paketenshika zakończył swoje przygotowania Nuit uśmiechnęła się do niego.
- Przygotowany? - spytała wesoło.
- Oczywiście, zwarty i gotowy. - odparł samiec. Wadera zachichotała i skierowała swój wzrok ku wyjściu.
- Będę musiał iść. - wyznał.
- Ja może bym się przeszła? - spytała Nuit ciągle wpatrując się w drzewa.
- Jesteś pewna, że to dobry pomysł? Oczywiście nie trzymam cię tu siłą, ale ostatnio dużo się działo i twój stan.. wiesz.. jest nieco niepokojący.
- Rozumiem cię i to doskonale, lecz mam dziwne wrażenie, że spacer dobrze mi zrobi. Może też udałoby mi się kogoś poznać?
- Dobrze, ale uważaj na siebie.
- Zgoda. Wrócę w miarę szybko. - zapewniła, a następnie opuściła jaskinie basiora. Wolnym krokiem przemierzała nieznane jen tereny, starannie kodując sobie drogę powrotną w głowie. Nagle poczuła ten sam chłód. Rozejrzała się szybko, lecz nikogo nie zauważyła. Po chwili jednak wpadła na jednego z członków, a dokładniej członkinie. Biała skrzydlata wadera spoglądała na nią zatroskany wzrokiem.
- Wszystko w porządku kochanie? - spytała skrzydlata.
- Tak, tak. Bardzo przepraszam. Zamyśliłam się i nie zauważyłam pani. - powiedziała niepewnie niższa.
- Mów mi Ashera słonko. A ty jesteś?
- Nuit. - powiedziała cicho.
- Piękne imię. - zauważyła biała.
- Rodzice wybierali. - powiedział z uśmiechem młodsza.
- Zgubiłaś się? - spytała Ashera siadając.
- Nie, po prostu spaceruje. Nie chciałam przeszkadzać Pakiemu w prowadzeniu lekcji.
- Ach, więc to ty jesteś tą nową członkinią.
- Słyszałaś o mnie? - spytała Nuit.
- Tak, ale niezbyt wiele.
- Rozumiem. - odparła Calme. Wadera jeszcze chwilę porozmawiała z białą. Jednak chłód ponownie nawrócił. Samica jednak sprawnie ukryła to, nie dając żadnych oznak, tego iż owe uczucie zaczęło jej towarzyszyć. Ashera musiała już wracać. Nuit z resztą też planowała już powrót. Nie wiedziała ile mogła trwać lekcja, lecz nic się nie stanie, jeśli trochę poczeka na przyjaciela. Wolnym krokiem wracała ku jaskini, gdy nagle pojawiła się przed nią owa mgła, którą widziała we śnie. Zatrzymała się, a całe jej ciało zesztywniało w bezruchu.
~Noc matką mroku ~ usłyszała. Mgła przybrała wilczą postać. Nuit chciała uciekać, chciała biec, lecz strach uniemożliwił jej to.
~ Nie bój się Nuit. Jesteśmy przyjaciółmi. Pomogłem ci, a teraz chcę byś go ty pomogła mi. ~
- Co masz na myśli? - odparła ledwo słyszalnie
~ To ja dbałem o to, byś przeżyła wędrówkę. Trzy gwiazdy Nuit, znajdź je. ~ głos ucichł. Nuit znów mogła się poruszać. Biegiem ruszyła w kierunku nory przyjaciela, lecz po chwili zatrzymała się. Mgła pozostała na miejscu, nie goniła jej. Jedynie zdawała się patrzeć na nią. Nuit poczuła, jak ciarki przebiegają jej wzdłuż kręgosłupa. Mgła powoli zaczęła się rozpływać. Wadera odwróciła się i znów pobiegła. Zatrzymała się, gdy od nory przyjaciela dzieliło ją zaledwie kilka metrów. Jej myśli były chaotyczne, lecz każda brnęła w kierunku jednej. O co chodzi z mglistą istotą?
<Paki?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz