Kierowała się w stronę jaskini wojskowej wolnym krokiem, gdyż do rozpoczęcia miała dobry kwadrans a droga była krótka. Nie denerwowała się, bardziej była podekscytowana zbliżającą się debatą, którą prawdopodobnie później zostanie przekazana reszcie watahy, może w celu wyrażenia opinii. Biała wadera po drodze napotkała Kali, z którą się przywitała i prowadząc cichą rozmowę między sobą, dotarły na miejsce docelowe. Nic dziwnego, że niektórzy członkowie powiązani z polityką, głównie tą na daleki dystans, mieli się zebrać na obrady. Tym sposobem w jaskini byli wilki ze stanowisk posłowie, stratedzy oraz dodatkowo Mundus. Wszyscy zajęli miejsca, jedyne dwie wadery usiadły po sąsiedzku.
-Dobra, zacznijmy od razu- zarządził alfa. Tyle dobrego było, że wcześniej biała wadera przekazała Mundusowi informacje, który na pewno zrobił to samo w stosunku do Agresta.- Mundus, gdybyś mógł...
-W porządku- ptak kiwnął głową. Na prowizorycznym stole wokół którego się zgromadzili zostały niemal rzucone dokumenty.
-Nie będę owijał w bawełnę, wiemy jaka jest sytuacja z sojuszniczą watahą- alfa powiedział marszcząc brwi.
-Chodzi o te narastające zamieszki kwestionujące sojusz watah?- Zapytała Kali, na co czapla kiwnęła głową.
-Musimy być pragmatyczni w tej sytuacji- powiedziała Alkestis z odpowiednio uniesioną głową.- Problem leży nie tylko w związku z protestami w WWN ale i u Cieni, którzy zaczęli się wolno panoszyć po ich terenach.
-Nie tylko tam. W WSJ też doszły nas słuchy, że widują w okolicach granic obserwatorów- wtrącił Agrest, czym ściągnął uwagę wszystkich. Ktoś zaczął szeptać odnośnie tej sytuacji.- Najpewniej kolejni będziemy my.
-Istnieje możliwość, że chcą z obserwacji wywnioskować potencjalny atak i rozpętać wojnę- dokończył za niego ptak.
-W takim razie co robimy?- Zapytał strateg.
-Jedna wataha, z której wywodził się dawny członek od nas, wie więcej o Cieniach- zauważyła Alke na którą to teraz się patrzono.- Niewykluczone, że mając na uwadze więzy krwi i pamięć, mogliby w tym pomóc.
-O kim mowa z członków?- Kali uniosła brew przy pytaniu.
-Astelle, była samica alfa WWN, partnerka syna pary alfa, Jaskra- Mundus odparł wskazując na krótką informację leżącą na stole.- To ona powiedziała o istnieniu Cieni. Wtedy braliśmy pod uwagę zawarcie sojuszu, do którego nie doszło ostatecznie.
-Nie mogę skojarzyć- wymamrotała Kali.
-Była matką Wrotycza i Palette- wyjaśniła jej cicho Alkestis, na co tamta się nieco ożywiła, rozumiejąc mniej więc.
-W każdym razie wzięliśmy pod uwagę nawiązanie kontaktu z tamtą watahą. Proponujemy mediacje między naszą a tamtą watahą- Mundus mówił, chociaż była pewna, że obserwował ją w trakcie. Wszyscy otrzymali chwilę do namysłu i jednomyślnie się zgodzili.
-Skoro wszyscy są za, omówmy termin wymarszu poselstwa. Proponowałbym na wiosnę, gdy stopnieją śniegi.
-Wybacz mi śmiałość Agrest ale uważam, że to marny pomysł- biała ponownie zabrała głos. Głowę lekko pochyliła do przodu obserwując go spokojnie.- Jesteśmy w dość niewygodnej sytuacji: nie mamy pewności do kolejnych kroków Cieni a sojusz z WWN wisi na włosku. Potrzebujemy natychmiastowych działań. Proponuje jak najszybsze wysłanie poselstwa aby dotrzeć do watahy przed zimą. Możliwie nawet jutrzejszego poranka.
-Jestem za- powiedziała Kali.- Nie warto tracić czasu, skoro nie wiemy ile go nam zostało.
-Myślę, że nasza Alkestis ma słuszność- zabrał głos ptak.- Też jestem za.
Ostatecznie zgodzono się na jej pomysł.
-W porządku, skoro mamy pewny termin,- zaczął Agrest patrząc po Mundusie, Kali i Alkestis, gdyż pozostali opuścili ściany jaskini.- Należy wybrać reprezentacje watahy. To długa wyprawa, kilka tygodni w jedną stronę, do tego odpowiedni podejście na obrady.
-Proponowałbym Alkestis, jej spokój ducha i ogromny potencjał może być strzałem w dziesiątkę- powiedziała czapla patrząc na waderę.
-W porządku, podejmę się tego zadania- zgodziła się.
-I zostanie tam wysłana sama? Mundus, to ogromna odległość!- Druga wadera zaprotestowała.
-To nic nie znaczy Kali- uspokoiła ją Alke.- Poradzę sobie na takim dystansie.
-Ja bym wolała by ktoś z nią został wysłany, nawet w formie wsparcia- powiedziała twardo.- Nikt nie wie, co może zajść w trakcie przemieszczania się.
-Niegłupi pomysł- kiwnął głową Agrest.- I Paketenshika nie rozerwie kogoś na strzępy od razu- zerknął na czaplę przy tych słowach.
-Kali, zbierz członków na polanie. Powinni wiedzieć o sytuacji- rzucił Mundus do drugiej, która zaraz wstała i wyszła.- Co do ciebie Alkestis... Dla bezpieczeństwa nas wszystkich przed twoim ojcem, wyruszysz z kimś. Być może Naoru?
-Zostanie tylko Yuki jako jedyny strażnik- odparła.
- A może Ceres?
-Odmawiam- powiedziała od razu.- Nie zamierzam odseparować Asherę przez to.
-Prościej będzie jak sami zdecydujemy- westchnął Agrest przecierając sobie pysk znużony tą konwersacją. Kiwnęła głową i opuściła jaskinię.
Pozostało czekać na oficjalne poinformowanie watahy i przydzielonego towarzysza.
<Ceres?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz