Mały wilk odwrócił się bokiem do towarzysza. Nawet jeśli miał już do niego dozę zaufania, a powodu pewnych doświadczeń nadal nie był pewien czy nie zostanie zaatakowany i zabity na miejscu. Cała ta sytuacja teraz mieniła mu się idiotyzmem, w dodatku jego własnym i był wdzięczny towarzyszowi, że mu tego nie wypomina. Przecież głupotą było uciekać przed obcym wilkiem. Delta westchnął cichutko i zetknął kątem oka na towarzysza. Rumianek w pysku, który podnieśli przed chwilą przeszkadzał w prowadzeniu jakiejkolwiek, porządnej rozmowy , więc droga do jaskini zapowiadała się długa i cicha. A jaskinia wcale nie była tak blisko. Delta dopiero teraz zauważył jak daleko zabiegł od miejsca swojego zamieszkania.
Minęli dopiero pierwsze drzewa kiedy rudy wilk zatrzymał się nagle. Delta obejrzał się na niego niepewnie i postawił jego ucho, przekrzywiając głowę w ramach pytania : Co się dzieje? Nie dostał odpowiedzi a jedynie głośne kichnięcie i latający wokoło rumianek. Przez chwilę Delta stał tam lekko przerażony, zaskoczony i...w sumie rozbawiony. O to ta ostatnia emocja sprawiła że Delta zaśmiał się cicho przymykając przy tym oczy. Nie wiedział czemu się śmieje, ani po co ale jednak. Zaraz potem spojrzał na wilka z kamiennym wyrazem twarzy. Jako że nie mógł dostrzec na niej żadnej emocji spojrzał w jego oczy szukając czegoś tam. Uśmiechnął się nieco dostrzegając tam nutkę zażenowania i jakiejś dziwnej fascynacji, którą Delta nie do końca potrafił odczytać i wytłumaczyć. Odłożył swoją kupkę rumianku i przez chwilę patrzył jak Paki zbiera kawałki rumianku, którego wtedy nie odłożył.
- Nie fatyguj się! Pomogę!- zaoferował Delta widząc jak wilk się męczy. Jak za mrugnięciem oka większość rumianku, ta którą czarny wilk mógł dostrzec, uniosła się zbierając w kupkę i Delta chwycił go między zęby po chwili dołączając do tego swoją część. Otrzepał przy tym delikatnie swoje tyły czując jak nogi delitanie mu się rozjeżdżają, ale w jego futrze nadal pozostawały patyki i jeden nieco zaczynał mu już przeszkadzać. Potem, bez wcześniejszego spojrzenia na rude oblicze, kiwnął na towarzysza głową i udał się w dalszą drogę przeskakując przez jakiś mały zagubiony strumyczek, o ile cieniutką stróżkę wody można nazwać w ten sposób. Z pyskiem pełnym rumianku zaglądał na Pakiego, który uporczywie starał się poprowadzić jakąś rozmowę. Jednak Delcie ciężko było cokolwiek odpowiadać i w końcu zapadła cisza przerywana jedynie cichymi szumami wiatru. Długo niosły ich łapy zanim dotarli do czegoś co miało przypominać jaskinię, a w rzeczywistości było bardziej norą. Ale Delcie to w zupełności wystarczało. Mały wilk z łatwością wsunął się przez ciasne wejście i przysiadł czekając na nowo poznanego wilka. Ten miał problemy w przedostaniem się przez wejście, ale gdy mu sie udało mógł podziwiać to niewielkie "mieszkanko". Mech na ziemi nadawał pomieszczeniu ciepła nawet pomimo zimnej jesieni. Do tego jakiś prowizoryczny stół zrobiony na wzór tych które mają we wsi i jakieś legowisko. Dodatkowe światło do norki wpadało też przez wyryte wysoko w ścianie (prawie pod sufitem) dwa okna przyłożone "firankami" zmajstrowanymi z jakieś tkaniny. Całość wyglądała dość nietypowo, ale Delta gdzie nie poszedł tam właśnie wykopywał sobie takie norki. Było to dla niego zupełnie wystarczające.
Mała czarna kulka podeszła do zasłoniętego tkaniną przejścia znikając w nim na chwilę. Potem Delta wynurzył się z niej z garnuszkiem, odrobiną wody i drewnem lecącym za nim w równym rządku. Rzucił rumianek na stół ( do tego dobrał parę suszonych owoców do smaku!) i przysiadł przy nim ustawiając garnuszek na palenisku przy oknie i odsłaniając firankę, aby dym mógł znaleźć wylot z "jaskini".
-Za-zapraszam!- uśmiechnął się do rudego wilka podpalając ogień, aby woda mogła się zagotować. Z tego samego pomieszczonka co wcześniej szybko jeszcze wydobył coś na kształt dwóch kubeczków na ciepły napój. - Cz-Czuj się j-jak u siebie!
< Paketenshika >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz