niedziela, 28 kwietnia 2013

Od Telera- "I kwitły Topole" (Opowiadanie konkursowe)

Chodziłem po łące myśląc o Rozalce. Nadal nie mogłem uwierzyć w to że się zgodziła zostać moją partnerką. Na łąkę wszedł Zefir. Próbował polować na królika skaczącego po polanie. Wszedłem do lasu. Chodziłem przez chwilę bez celu, gdy nagle usłyszałem gruchot... pobiegłem w stronę skąd dobiegał hałas. Zobaczyłem obcą waderę, wiszącą na drzewie. Podbiegłem szybko a wadera krzyknęła:
- Na co czekasz, pomóż mi!
Szybko zciągnąłem wilczycę z drzewa. Ta bez słowa pobiegła w głąb lasu.

~~Następnego dnia~~

Podobnie jak wczoraj chodziłem po łące. Zbierałem zioła, które poleciła mi przynieść Rozalka. Znów usłyszałem krzyk. Pobiegłem w stronę skąd dobiegał głos i ujrzałem tą samą waderę która wczoraj wisiała na drzewie. Tyle że dzisiaj zaplątała się w krzak Jałowca Pospolitego... Podszedłem do niej a ta, gdy nie zobaczyła, warknęła:
- To znowu ty?! Na co czekasz?
Podszedłem bliżej i wyplątałem waderę z Jałowca. Ta nic nie mówiąc pobiegła do lasu. Postanowiłem powiadomić o dziwnej wilczycy Rozalce.
- Co to za jedna? Jak wyglądała? - zapytała podejrzliwie
- Czarna była taka...
- Nie o to mi chodzi - machnęła łapą - ładna była?
- No... - to pytanie mnie zdziwiło - na pewno nie ładniejsza od ciebie - uśmiechnąłem się
- No no! Ty mi oczu nie zamydlaj.
- Naprawdę...
- Zaraz... czarna?
- Czarna.
- Gerania...
- Co?
- Czarna wilczyca która objawia się wilkom które mają poważne problemy w życiu. Zawsze im pomaga.
Nagle do jaskini wpadła Alicja...

<Alicjo?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz