Przeniosłam wzrok na Hiacynta.
- No... - powiedział - Tydzień to nie tak długo...
A kiedy uniosłam brwi, dodał:
- Przynajmniej nie uderzy w nas meteoryt!
Wybuchnęłam śmiechem, ale po chwili rzuciłam cierpkie spojrzenie na zioła.
- Chyba musimy coś zjeść...
Oddzieliliśmy właściwe zioła i zjedliśmy je. Wokół nas unosił się zapach jelenia, spożywanego przez członków rodziny Hiacynta. Zaczęło nam się nudzić, gdy do jaskini wleciał Major, dobry przyjaciel mamy Hiacynta.
<Hiacynt?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz