Dym roznosił się na około nas. Podbiegłem do Gai. Upadła na ziemię i zaczęła kaszleć.
- Gaju! GAAJU! - krzyczałem biegnąc w jej stronę. O dziwo! Zamiast przybliżać się do Gai oddalałem się od niej. Moje pole widzenia zaszło szaro- czarną mgłą. Widziałem już tylko Gaję i dziwny kamień z którego wypływał błękitny dym. Zakołowało mi się w głowie. Biegłem jeszcze przez chwilę. Widziałem jak gaja przestała kaszleć. Zasnęła? Widziałam czarne plamy przed oczami... straciłem przytomność. Obudziłem się w jaskini Narcyza i Samanty.
- Co...? - zacząłem
-Nareszcie się obudziłeś. - powiedział głos, którego właścicielem okazał się Teler.
- Gdzie... Gaja?
- Ona...
- Żyje?!
- Co? Ach... żyje, żyje. - pokiwał głową Teler - ale źle z nią. Z tobą jeszcze gorzej... Co się wam stało? Gaja leżała na łące a ty... prawie pół kilometra dalej.
- Żyje... - odetchnąłem z ulgą - A gdzie jest?
- Opiekują się nią Alcia i Storczyk.
- Uff... to dobrze.
Do jaskini weszła Rozalka.
- Witajcie - uśmiechnęła się
- Witaj - odpowiedział Teler.
- Mam zioła - oświadczyła, po czym położyła na ziemi różnego rodzaju rośliny.
- Viola Arwensis, Llicium Verum, Aronia melanocarpa... - recytowała. Podała mi wszystkie roślinki i poprosiła Telera aby poszedł do lasu i coś upolował. Następnie powiedziała do mnie:
- Gaja była za daleko naszej jaskini więc Alcia i Storczyk gdy ją znaleźli musieli powszukać innej. Teraz Gaja czuje się lepiej i już tu idą. Co do ciebie... Pamiętaj braciszku żeby co jakiś czas brać po kilka listków Aronia melanocarpa. Bardzo ci to pomoże ale i tak musicie z Gają leżeć co najmniej tydzień. Dobrze... idę pomóc Telerowi. - i poszła.
Chwilę później do jaskini weszli Alcia, Storczyk i Gaja. Storczyk położył Gaję w jaskini i po krótkiej rozmowie z Alcią odszedł. Alicja posiedziała z nami chwilkę i także wyszła z jaskini. Postanowiłem że wezmę zioła które dała mi Rozalka. Alpinia? Jakoś tak. To chyba to zioło. Połknąłem dużą część rośliny. Po chwili jednak zaczęło mi się kołować w głowie... usłyszałem obcy mi dotąd szum...
<Gaju?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz