Drżałam ze wściekłości. Powiedziałam ponuro:
- Jeżeli będzie nastawał na nasze życie...
- Ależ Rozalko... - zaczęła Alcia - skończmy już z tym. On już na pewno poszedł.
- Łatwo ci mówić... nie chcę myśleć co mogło by się stać gdyby...
- Nie martw się już - uśmiechnął się Storczyk.
- Właśnie - pokiwał głową Teler - może już nie wróci.
Widać już było jaskinię. Uspokoiłam się trochę widząc że niedługo będę już w domu. Nagle usłyszeliśmy dochodzący z jaskini krzyk.
<Alciu?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz