Westchnęłam. Zeszłam z grzbietu Hiacynta, ale natychmiast upadłam.
- Ała! - krzyknęłam. Podbiegli do mnie Narcyz, Samanta i Storczyk.
- Co się dzieje? - Zapytała Rozalka.
- Gaja ma złamaną łapę - rzekł Hiacynt z zatroskaną miną. Wszyscy osłupieli.
- To nic naprawdę... - zaczęłam, ale Teler mi przerwał:
- Pójdę po Lolę. Nastawi kość i będzie po sprawie.
Gdy Teler wyszedł z jaskini, nastało kłopotliwe milczenie.
- No cóż... - powiedziałam - Wygląda na to, że jeszcze sobie poleżę w jaskini...
Wszyscy otrząsnęli się z zamyślenia i powrócili do swoich zajęć.
<Hiacynt?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz