Teler pobiegł po medyka... Hiacynt po ojca... ja i Alcia zostałyśmy z mamą. Co było robić? Szybko pobiegłam po liście Humulus Lupulus. Wróciłam z powrotem do jaskini. Mama leżała na boku. Płakała. Alcia panicznie próbowała zatamować krew spływającą z boku matki.
- Mamo! - krzyknęłam wbiegając do wnętrza groty.
- Rozalko? - powiedziała mama przez łzy.
- Hu... Humulus Lupulus - powiedziałam zdyszana.
- Co takiego?
- Na uspokojenie... i bakteriostatyczne. Zaraz przygotuję wyciąg z szyszek, pomaga przy gojeniu się ran.
Przygotowałam jak najszybciej napój i podałam go Alci. Ta z kolei napoiła nim mamę.
- Ale co się stało, mamo? - zapytała Alcia
<Mamo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz