Pytanie Loli trochę mnie zdziwiło. Dopiero co się poznaliśmy...
- Ech... - zawahałem się - oczywiście...
- Więc chodźmy. - odpowiedziała stanowczo i uśmiechnęła się.
Poszliśmy nad wodospad. Rosły tam kwiaty różnych odmian. Zerwałem jeden z nich i podałem Loli:
- Proszę Lolu - powiedziałem nieśmiało - skromny ale piękny... zupełnie jak ty!
Lola oblała się rumieńcem i zachichotała. Po chwili jednak wzięła kwiat i powiedziała uśmiechnięta:
- Dziękuję.
Po długim spacerze gdy już się ściemniało, podeszliśmy pod dużą jaskinię. Lola z figlarnym uśmiechem powiedziała:
<Lolu?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz