— Nie ma problemu — odparł Azair, podpisując się w wyznaczonym miejscu, nieco koślawo, ale dosyć czytelnie. Dla niewtajemniczonych jego ton mógłby zabrzmieć beztrosko, może nawet wesoło, ale jeśli miało się już do czynienia z tym białym basiorem, było się pewnym, że w tych trzech słowach ukrył groźbę.
Zamknijcie mnie tak jeszcze raz...
Nie musiał nawet tego kończyć. Lubiał, kiedy inni dopowiadali sobie różne rzeczy. Czasem wychodziły z tego niezłe historie.
A więc wyszedł. Na wolność.
Śmiesznie to brzmi.
Używał takich samych słów jeszcze za szczeniaka, kiedy Ojciec zamykał go w jaskini, kiedy zmalował coś poważnego.
Wilk zmarszczył brwi. Dawno nie rozmyślał o Ojcu, zupełnie jakby ich więź w obliczu śmierci rozwiązała się, nie, poluzowała. Wzruszył na to jednak ramionami. Przynajmniej teraz nikt nie bije go po łbie, kiedy odmówi mięsa.
Poszedł odwiedzić Konwalię Jaskrę Jaśminową.
Wyrosła na nieprzeciętną waderę, zarówno pod względem fizycznym, jak i charakteru.
Którego jej zdecydowanie nie brakowało.
— Azair! — wykrzyknęła radośnie na jego widok i uścisnęła go (trochę nieporadnie, ale nikt nie musi o tym wiedzieć).
— Konwalio — również przywitał się wilk.
— Jak tam Ruten? I Mundus? — rzuciła od razu, przysuwając w jego stronę spory kawałek mięsa. Nieco niechętnie zaczął go skubać.
Rozejrzał się dookoła. Od jakiegoś czasu czuł, że czas jego samotności dobiegł końca. Czasem w ciemnościach był w stanie dojrzeć dwie świecące gałki oczne.
A może tylko popadał w paranoję? Może to po prostu szczątki jego zmasakrowanego sumienia starając się w jakikolwiek sposób wpłynąć na niego.
Nic z tego, słyszycie?! On niczego nie żałuje!
Zachichotał cicho pod nosem.
Wadera za to zmarszczyła brwi.
Jej przybrany ojciec od jakiegoś czasu zachowywał się dziwacznie. Znaczy, on zawsze był inny, ale teraz sprawiał wrażenie, jakby jedna linka tej pajęczyny, która trzymała go w ryzach, nagle pękła.
To tylko kwestia czasu, aż w jej ślady pękną inne.
— Powinni zostać wypuszczeni za jakiś czas — oznajmił po chwili, jakby przypominając sobie o pytaniu Konwalii.
< Ruten? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz