niedziela, 6 października 2019

Od Palette - "Alternatywne światy -..."

Kontynuacja opowiadania Blue Dream

Miała ochotę wszystko, ale to naprawdę wszystko, rzucić w te diabły. Dosłownie godzinę temu dowiedziała się o Rutenie a raczej jego wyroku skazania na śmierć. Właśnie wróciła z zobaczenia na własne oczy jego grobu. Z jednej strony zawsze miała pewne niepokoje patrząc na niego ale z drugiej, do licha, byli rodziną! Był synem jej zmarłego brata. Własnie, czas przeszły, był. Teraz już go nie było na tym świecie. Zastanowiło ją, jak to przetrawi jego siostra.
To, co łączyło Palette i Serenity to fakt utraty rodziców i starszego brata. Tak podobne a tak inne.
Serenity niemal uchowała się w idyllicznej krainie, niemal pozbawiona doczesnych zmartwień, gdyż miała znacznie wyższe i szersze w rozumowaniu obowiązki. Była czystą duszą, uosobienie dobra i troski. Chodząca pochodnia, taka była ciepła. Nieodłącznym elementem był ten uśmiech, który odziedziczyła po zmarłej matce.
Z drugiej zaś strony Palette. Znana obecnie bardziej jako zimna i pozbawiona ciepła lub jako badass w walce, wszystko zależy od zapytanego środowiska. Za szczeniaka musiała obiecać małżeństwo z demonem, do czego ostatecznie nie doszło, całe szczęście. Goth mordował na jej oczach w celu przypodobania się, pewnie dlatego zabójstwa nie robiły na niej większego wrażenia. Jednak dzieciństwo mimo tego było wspaniałe z bratem Wrotusiem, przyjaciółmi Zawilcem i Kamą oraz przyszłym i obecnym partnerem, Kurahą. Ona była splamiona. Nigdy nie osiągnęłaby tego poziomu co bratanica. Była jak zepsuta zabawka, która mimo obrażeń wciąż miała cieszyć okiem. Czy czuła się zwykłą lalką? Tak. Niezaprzeczalnie była piękna ale co jej z tego przyszło? Praktycznie same problemy. Cóż, pomijając ogony, które zwykły być jej atutem, zwłaszcza wojennym.
I jeszcze Blue Dream. W zasadzie, niebieskowłosa nie mogłaby nic na jej temat powiedzieć. Jedyne co je łączyło z córką to jeden element, fioletowe oczy. Nic więcej. Sprawiała wrażenie jednak bardziej, dużo bardziej niepokojącego bytu, niż jej kuzyn Ruten. To było bardzo złe, mówiąc delikatnie.
-Przynajmniej Serenity jako jedynej wyszło jak przystało- przetarła sobie oczy wymawiając ta uwagę. Autentycznie zazdrościła jej, gdyż naprawdę, jako jedynej z jej gałęzi rodziny życie się ułożyło od początku. Westchnęła spoglądając w górę.- Do czego to doszło dziewczyno? Wyrażanie zazdrości na głos rodzinie? Starzejesz się moja droga.
Miała swoje lata, widziała to. Gdyby miała coś zmienić w sobie, to pewnie charakter. Chciałaby być mieć oschła. Być taka, jak kiedyś. Być... Kim być?
Nagły upadek kamyka z głośnym łoskotem wyrwał ją z dalszego biadolenia. Ech, naprawdę się starzała. Spojrzała z odrazą na ułamek, który ją swoiście wybawił. Heh, ma połysk kryształku...
Nagle w nim dostrzegła Blue Dream.
Pierwszy raz od dawna, Palette wrzasnęła, lub bardziej wydała z siebie odgłos mieszaki strachu i szoku.
Z tego wszystkiego, nie wiadomo jak, drasnęła się ostrą częścią. Umoczyła przypadkiem kamyk w swej krwi nim opuścił jej łapy i sturlał się po pergaminach.
Zaklęła siarczyście przy zaciskaniu opuszki. Serio losie? Już wstała by przeczyścić sobie tą rankę, gdy jej uwagę przykuło coś dziwnego.
Pergamin splamiony jej krwią, zaczął lekko się świecić w tych miejscach i ujawniać skrawki liter.
Z ciekawości zaczęła skraplać krwią ten jeden konkretny zwój i nawet rozmazywać ciecz po papirusie.
Wszystko zaczęło świecić się własnym, zapomnianym blaskiem.


CD u Blue Dream

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz