środa, 9 października 2019

Od Kzeris CD Szkła

Otworzyłam obolała oczy. Czułam się fatalnie. Widziałam jak wokół mnie było sporo plam krwi. Pisnęłam cicho, a wtedy mała dziewczynka siedząca gdzieś w kącie spojrzała na mnie. Nie znałam jej, nie widziałam ani nie czułam jej zapachu nigdy wcześniej. 
- Obudziłaś się - powiedziała i lekko się uśmiechnęła. Podeszła do mnie i położyła rękę na moim futrze. Pisnęłam z bólu. Ona szybko zabrała swoją małą rączkę. 
- Wybacz. Tata mówił, że nie powinno cię nic boleć. To on cię wyleczył. - powiedziała. Pewnie lekarz, który mnie badał to jej tata. Westchnęłam bezsilnie. Nagle drzwi otworzyły się. 
- Jesteś pewny, że tym razem będzie mogła bardziej go kontrolować? 
- Tak, ten zabieg z pewnością jej pomoże. 
- A będzie lepiej walczyć? 
- Nie jestem pewien. Na pewno będzie trochę lepiej to znosić. Agnes!- zawołał mężczyzna w białym fartuchu. Dziwczynka wstała i pomachała do mnie na pożegnanie po czym pobiegła do lekarza. 
- Tato, tato. Sunia się już obudziła. 
- Dobrze kochanie. Teraz Dylan się nią zajmie. My wracamy do domku. - zaskoczyła mnie ta wiadomość. Wychodziłoby na to, że ten lekarz chciał dla mnie dobrze? Gdy wszyscy opuścili piwnicę, ja postanowiłam dłużej nie zwlekać. Otworzyłam pysk i przegryzłam trzymające mnie pasy. Nawet nie wiem kiedy mnie tu umieścili. Nie pamiętam niczego. Tylko, że Szkło tu jest, ale nie wiedziałam gdzie. Starałam się wstać, ale ból w łapach i całym ciele był nie do zniesienia. 
~ Teraz będziesz wiedzieć co i jak, bo będziesz mnie słyszeć. 
- Ktoś tu jest?! - spytałam przerażona. Rozejrzałam się, lecz nikogo nie zobaczyłam. 
~ Myślałem, że wilki to mądrzejsze zwierzęta. 
- Kim jesteś?! - warknęłam, lecz zaraz pożałowałam tego, ponieważ znów ból się nasilił. 
~ To ja jestem w tobie. Teraz będziesz mnie słyszeć więc lepiej się będziemy dogadywać. Przygotuj się, bo zaraz będziesz wolna. - nie wiedziałam o co chodzi. Nagle drzwi od piwnicy zostały dosłownie wyrwane z zawiasów przez Szkiełko. Widząc go całego i zdrowego poczułam ulgę i radość. Ostatkami sił zaskoczyłam z podestu. Jednak gdy moje łapy zetknęły się z ziemią, pisnęłam z bólu. 
- Kzeris! Jesteś cała! - zawołał Szkiełko i podbiegł do mnie. Widząc jednak krew na moim ciele lekko zaniepokoił się. 
-Kzeris wszystko dobrze? 
- T-tak. Ale boli - szepnęłam. 
- Spokojnie, zaraz się stąd wydostaniemy. Obiecuję, że wrócimy na tereny Watahy Srebrnego Chabra. 
- Wierzę ci, ale boje się. Ja ledwo mogę ustać. Ból jest nie do wytrzymania. - szepnęłam. - Wybacz za to wszystko. To mija wina. Gdybyś mnie nie spotkał nie zabrali by cię tu.

<Szkiełko?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz