Naoru znów starał się jak mógł być zamrozić jedynie krople wody, lecz ciągle mu to nie wychodziło. Yuki przyglądała się mu uważnie z boku. Wstała i podeszła do niego, po czym położyła łapę na jego ramieniu.
- Powoli Nao. Nie przejmuj się.
- Ech... Ciągle mi nie wychodzi.
- Musisz oczyścić umysł. Martwisz się i to nie daje ci spokoju.
- Wiem o tym. Ciągle przypominam sobie te wszystkie chwile spędzone z Serenity. Niektóre były niebezpieczne, przez co zaczynam się martwić, że teraz gdy nie jestem przy niej może jej się coś stać.
- Spokojnie. Nic jej się nie stanie. Jest dorosła i umie zadbać i siebie. - Yuki uśmiechnęła się łagodnie. Naoru uśmiechnął się lekko, po czym westchnął. Zamknął oczy i starał się oczyścić umysł. Wykazywał niepotrzebne zmartwienia i pozostawiał jedynie myśli kojące i spokojne. Skoncentrował całą swoją uwagę na kroplach rosy, które powoli zaczynały się unosić. Naoru tego nie widział, gdyż zamknął oczy, ale Yuki obserwowała to zjawisko z podziwem. Krople zamarzły w powietrzu, a następnie delikatnie niczym piórko, opadły na rośliny. Nao otworzył oczy i spojrzał na Yuki. Zaskoczył się widząc ją tak zafascynowaną.
- Em? Coś się stało?- spytał zakłopotany.
- Zrobiłeś to.- szepnęła. - Zrobiłeś to! - zawołała radośnie i po chwili oboje skakali w koło.
- Udało się!
- Och Naoś jestem taka dumna. - odparła z uśmiechem Yuki, a Naoru poczuł się trochę dziwnie. Poczuł to dziwne dawno zapomniane uczucie, które odczuwał przy każdej pochwale matki. Jednak postanowił nie skupiać się na tym. W końcu nie mógł czuć tego względem nowopoznanej wadery.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz