czwartek, 10 października 2019

Od Ducha CD Szkła - "Dekadencja"

Trudno było mu znaleźć jakiekolwiek słowa, jakie byłyby w stanie opisać uczucia, które ogarnęły Ducha w chwili, gdy usłyszał głos swego druha ze szczenięcych lat. Może była to satysfakcja, że pozostał w pamięci Szkła na tyle długo, aby go nadal pamiętał? Może po prostu szczęście, iż w końcu przybył, po tak wielu dniach czekania na powrót basiora? A może jeszcze co innego?
Miło mi, że nie zapomniałeś o mnie.
Co to było, nie było tak ważne jak konsekwencje przybycia śledczego. Od razu coś się zmieniło we wnętrzu wilka, poczuł się swobodnie jak nigdy dotąd. Bowiem uznawał już starszego samca za swego rodzaju przyjaciela na tym padole łez i cierpienia. To znaczy, nie zwierzał się mu ze wszystkiego, co Ducha trapiło, lecz czuł, iż mógłby to zrobić.. A przynajmniej w kwestii kilku rzeczy. Powitał więc przybycie burej istoty delikatnym uśmiechem, który wykwitł na jego pysku. Zachęcił go lekkim skinięciem łba do zajęcia miejsca u jego boku. Akurat o tej porze dnia promienie złotego słońca odbijały się od tafli pobliskiego jeziora, rzucając gdzieniegdzie migoczące blaski na korony drzew czy nawet pod odpowiednim kątem na futra siedzących wilków. Podobnie było w tym przypadku. Białe kępki sierści młodego samca rozświetlone zostały w taki sposób, że momentami przyjęły słomiano - żółtą barwę.
Nie mam ci tego za złe. Naprawdę. Nie obawiaj się. Masz pracę. Bardzo ważną funkcję dodatkowo. Pogodziłem się z tym wszystkim.
Odetchnął nieznacznie. Nie musiał oglądać się na przyjaciela, aby wiedzieć, iż ten do niego dołączył. Uśmiech na pysku basiora poszerzył się. Lecz on sam nie wykonał żadnego kroku dalej. Po prostu się wpatrywał. Uznał, że to będzie najlepsza opcja na początek. Nie wiedział przecież, przez co drugi wilk przeszedł w przeciągu tych kilku miesięcy. Plotki dotarły do uszu Ducha. Nauczony doświadczeniem, podszedł do wszelkich informacji z dystansem. Wiadomo przecież, że każda wieść przepuszczona przez tyle ust zmienić może znacząco są treść. Mógł przecież spytać u źródła..
Zerknął na druha. Czuł, że coś go trapi. Męczy. W głębi duszy. Domyślał się po części, co może być tego źródłem. Biały basior powrócił do wpatrywania się w wodę. Neutralność. Najlepsze rozwiązanie w tej sytuacji. Na dopytywanie przyjdzie jeszcze pora.
Co u ciebie? Jak się czujesz, mój towarzyszu?
Prawie nazwał go bratem. Przeklął samego siebie w myślach za nierozwagę.
Nie wyglądasz zbyt dobrze. Może choroba cię trawi od środka? 
Samiec machnął delikatnie ogonem, jakby chciał pokazać, iż się martwi. Nie wiedział, w jak dużym stopniu się to mu udało. Zwrócił się również w stronę Szkła, po raz pierwszy spoglądając mu w oczy.

<Szkło?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz