Gdy tylko słońce wzniosło się na niebie, jego promienie zaczęły drażnić moje oczy. O nie nie mam zamiaru wstawać. Wczoraj późno się położyłem, wróć dziś odsypiam. Orzekeecilam się tak, było promienie słoneczne nie drażniły moich oczu. Znów mogłam wrócić do krainy snów. Gdy prawie mi się to udało poczułam jak ktoś szturchanie mnie.
- Aisu. Wstawaj. - mówił Rysio.
- Nie chce mi się.- mruknęłam.
- Wstawaj. Dziś musisz patrolować granicę.
- Daj mi jeszcze pospać.
- Nie. Masz wstać i koniec gadania.- odparł stanowczo. Westchnęłam zrezygnowana. Otworzyłam oczy i ujrzałam przed sobą karakala.
- Już wstaje. Zadowolony?
- Bardzo. Zjedz resztę kolacji i idź. Musisz wykonywać swoje obowiązki.- zaśmiałam się na słowa kocurka. Wstałam i zrobiłam to co mi kazała. Gdy zjadłam udałam się na patrol. Wiatr nie był silny, a biel śniegu okrywała ziemię. Wzięłam głęboki wdech. Świeże powietrze przyjemnie drażniło mój nos. Ruszyłam przed siebie.
- Powodzenia Aisu!- krzyknął Ryś.
- Dziękuję!- odparłam z uśmiechem. Gdy byłam już w głębszej części lasu zaczęłam się rozglądać. Szłam przed siebie już wolniejszym krokiem. Nie chciałam niczego przegapić. Mój nos wyłapywał wiele zapachów,wczoraj żaden nie był wrogi. W pewnym momencie poczułam jakby ktoś się mi przyglądał. Zaczęłam się rozglądać. Wytężyłam słuch i nasłuchiwałam. Ktoś tu jest. Nie mogłam ustalić kto to był, gdyż wiatr zmienił kierunek. Zostało mi nasłuchiwać i rozglądać się. W pewnym momencie zauważyłam niewielką część czyjegoś futra, która po chwili znikła za krzewem.
”Tu cię mam”- pomyślałam i ruszyłam w kierunku nieznanego. Gdy byłam już dość blisko stanęłam.
- Wyjdź.- powiedziałam spokojnie. - Wiem, że tam jesteś.- dodałam po chwili. Zza krzewu wyłoniła się znajoma mi wadera.
- Miałam nadzieję, że mnie nie zauważysz.- mruknęła.
- Mogę cię pocieszyć, ponieważ gdyby nie to, że zauważyłam skrawek twojego futra to bym cię w ogóle nie zauważyła. Czemu chciałaś się przemknąć? Mogłaś po prostu przejść.
- Uznałam to za ciekawy trening.- odparła wadera.
- Etain, prawda?- spytałam, by się upewnić.
- Tak.- przytaknęła.
- Szło ci całkiem dobrze.- odparłam z uśmiechem. - Jesteś a tym dobra. Trzymaj tak dalej, a będziesz mistrzem skradania się.- odparłam. Odwróciłam się z zamiarem powrócenia do moich obowiązków.
< Etain? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz