- Storczyku - powiedział Mundus - nie jesteś głupi. My także nie. Są osoby które pomogą... i są szpiedzy - popatrzył nieufnie na wyjście z jaskini.
- Przecież znasz dobrze wszystkich członków WSC. Nikt nie może być szpiegiem!
- Nie... oni nie. Prawdą jest też to, że nie szpiegowałem was. Ten czarny wilk wie, że Rozalka niedługo doczeka się potomków - tu westchnął - każdy może być szpiegiem,. Nawet nieświadomie.
- Jak to? - zapytała z niedowierzaniem Amy.
- Z kim rozmawiałaś cztery dni temu? - zapytał Mundi grobowym głosem.
- Z... z kim? Nie pamiętam!
- Amy: rano odwiedziłaś Jenny w jej jaskini. Rozmawiałyście o przysłowiowej "pogodzie" i o... - Mundus spojrzał na mnie zmieszany i kontynuował - o jakimś typie... mało ważnym. Naprawdę mało ważnym. Dalej: razem poszłyście na polowanie. Spotkałyście Lenka gdy obchodził tereny watahy. On, jak wiadomo, nie może być szpiegiem tego czarnego wilka. Teraz zaczynają się ciekawsze momenty... po polowaniu rozeszłyście się. Na to tylko czekali. ONI.
- Wiewiórki? Pamiętam, rozmawiałam wtedy z wiewiórkami!
- Tak. Trzy małe wiewiórki upozorowały kłutnię. Gdy udało ci się je rozdzielić, powiedziałaś im zbyt wiele rzeczy.
- Co? Nie przypominam sobie nic ważnego dla tej sprawy.
- A chociażby to, że, cytuję: "Nasza wataha już niedługo być może się powiększy".
- To ważne? Przecież ten czarnuch o tym wie...
- Każdy szczegół, każdy element jest bardzo ważny. Od dziś, gdy już wszystko wiecie, niech będzie to temat tabu.
- Ach...
- Wszystko jest. Każde wasze niepokojące słowo z ostatniego czasu jest zapisane. Hiacynt i Beryl starają się wydobyć z takich słów sens który by nas interesował.
- Na godnego przeciwnika trafił Czarny Wilk, Mundusie - pokręciłem głową - w takich sytuacjach cieszę się, że jesteś tu z nami.
- Storczyku... - westchnął Mundek - pamiętasz swoją przedwczorajszą rozmowę z psem z tej pobliskiej wioski?
- Tak... coś pamiętam.
- Powiedziałeś wtedy, że Rozalka już za niecały miesiąc doczeka się potomstwa. To było bardzo niemądre.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz