Zanim odpowiedziałam, Storczyk szepnął z uśmiechem do Jenny:
- Nie uważasz że Mrok kogoś przypomina? Inteligent...
Wszystko jednak toczyło się dalej:
- Mroku - zaczęłam powoli - nie masz racji. W pewnym sensie.
- Co to znaczy? - Mrok nadal był pewny siebie.
- Czarny wilk... istniał - westchnęłam - był moim przyjacielem, kiedyś, gdy ja i moje rodzeństwo byliśmy mali. Nie należał do Watahy Srebrnego chabra. Mieszkał we wsi. Nie miał rodziny ani przyjaciół. Był o kilka tygodni starszy ode mnie. Spotkałam go po raz pierwszy w Lasku. Zaprzyjaźniliśmy się od razu. Miał na imię Neres... był moim najlepszym przyjacielem. Kilka dni później, poznałam Telera. Nasz tata - Narcyz, znalazł go na terenach watahy. O Boże... pamiętam jakby to było wczoraj...
Znów westchnęłam.
- Zaprzyjaźniłam się z Telerem. Jakiś czas później, spotkałam Neresa w Lasku. Byliśmy w Lesie razem z Telerem... pierwszy raz w życiu widziałam krew - zacisnęłam powieki. Powstrzymałam płacz i mówiłam dalej - wtedy widziałam Neresa po raz ostatni.
- Nigdy więcej? - uśmiechnął się Mrok pod nosem.
- Nigdy.
Zapadła chwila ciszy.
< Jenny? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz