Patrzyłam przerażona na Jenny i Storczyka. Jak Mundus mógł im to powiedzieć... co oni mówili...? Coś o płóciennym worku. Biedak...
Przekrzywiłam głowę, myśląc. Do jaskini, powoli, z miną winowajcy wkroczył Mundus. Już chciałam coś powiedzieć, lecz on mnie uprzedził:
- Przepraszam, Rozalko. Oni znęcali się nade mną psychicznie.
- Kto o tym wie? - zapytałam z przestrachem
- Zdaje się że jeszcze nie cała wataha. Oprócz NAS, tylko Jenny, Amy, Storczyk i Strzyga.
- Pomożemy ci, Rozalio - powiedziała Amy, która właśnie weszła do jaskini.
- Mundusie... - zwróciłam się do ptaka - idź proszę, po Hiacynta.
- Rzekłaś - westchnął Mundek.
Niebawem, oprócz Hiacynta zjawili się: Beryl, Lenek i Teler. Tak więc, było nas już dziewięcioro.
< Jenny? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz