środa, 13 sierpnia 2014

Od Sonaty do Wyndbain

Spacerowałam zamyślona po Lasku, nie zwracając uwagi na otaczający mnie świat. Z zadumy wyrwało mnie drzewo, w które uderzyłam. Stanęłam zaniepokojona. Usłyszałam szelest liści i trzask łamanej gałązki. Coś przebiegło mi za plecami. Odwróciłam się. Zaczęłam zastanawiać się nad możliwością ucieczki, gdy nagle przede mną stanęła wilczyca.
- Wystraszyłaś mnie! - powiedziałam.
- Liczyłam raczej na "Cześć". - odrzekła wadera śmiejąc się cicho.
- Przepraszam. Następnym razem się nie skradaj.
- Da się zrobić.
- Widzę, że humor ci dopisuje. Jestem Sonata. Nie widziałam cię wcześniej...Od dawna należysz do WSC?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz