- Prześladowane?! Jak to, prześladowane?!
Mundus zwiesił głowę. Wahał się. Po chwili milczenia, westchnął ciężko i szepnął:
- Tu chodzi o sprawy z dalekiej przeszłości... Lata, przed twoim
przybyciem. A zaczęło się, gdy Hiacynt, Storczyk, Alicja i Rozalka były
jeszcze szczeniakami. Rozaka, różniła się od swojego ruchliwego i
zabawowego rodzeństwa. Czuła się samotna... I pewnego dnia... - Głos
Mundiego załamał się.
- Dalej, przyjacielu. - Ponaglił go Storczyk, który zdawał się zagłębiać we wspomnieniach z dzieciństwa.
- Dobrze. - szepnął Mundi - Spotkała wilka. Czarnego szczeniaka w jej
wieku. Zaprowadziła go do rodziców. Jednak, Narcyzowi i Samancie, ten
szczeniak się nie podobał, uznali, że C O Ś jest z nim nie tak, i nie
przyjęli go do watahy. Ale on i tak, był przyjacielem Rozalki. I to
bardzo, bardzo dobrym! On chyba myślał... wiecie o co mi chodzi? -
kiwnęliśmy głowami - No ale potem, w watasze pojawił się Teler, który
uświadomił, jej, czego tak naprawdę chciał jej "przyjaciel". Wtedy
Rozalka zerwała z nim kontakt i zajęła się Telerem. Potem wszystko
potoczyło się tak nagle... Śmierć Alf, ciąża Rozalki, wybór nowego
alfy... Wszyscy zapomnieli o tajemniczym przyjacielu Rozalki z
dzieciństwa. Ale on, wrócił. Zagroził, że jeśli, zostanie tu z Telerem,
zabije szczeniaki tuż po porodzie...
( Storczyk?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz