Weszłam do jaskini Rozalki i Telera. Zastała okropny widok... Rozalka
siedziała, Teler obejmował ją łapą. Widać było, że oboje tłumią łzy.
Pośrodku jaskini było mnóstwo krwi, w której leżało małe szczenię. Nie
żyło...
- Och, Rozalko, tak mi przykro!!!!!
Wadera pokiwała głową. Usiadłam na progu jaskini, i w pewnym momencie,
uświadomiłam sobie cos przerażającego: to P R Z E Z E M N I E! To prze
ze mnie dziecko Rozalki nie żyje! To JA zwróciłam uwagę na nieobecność
Mundusa, to JA podsłuchałam, że Rozalka jest w ciąży, to JA zmusiłam
Mundusa i resztę do mówienia.... Pobiegłam do swojej jaskini, padłam i
zaczęłam płakać. Płakałam długo, długo. W końcu usłyszałam znajomy głos:
- Jenny...?
- Zostaw mnie, chcę być sama...!
( Storczyk :c)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz