- Nie do końca - Uśmiechnęłam się do niego
- Co? - Spojrzał się na mnie
- Chociaż się dobrze bawiliśmy
Odwzajemnił uśmiech
- Tak... masz rację. Chociaż bym wolał coś upolować. Jestem strasznie głodny
- To co... próbujemy jeszcze raz?
Lenek skiną głową. Uśmiechnęłam się i zaczęliśmy biec. Dobrze, że ma takie chęci. W ten zauważyłam ranną łanię. Szturchnęłam Lenka i pokazałam mu ją. On pokiwał głową co oznaczało, że jest gotowy do ataku. Powiedziałam mu co, gdzie i jak. On poszedł na prawe skrzydło a ja na lewe. Uzgodniłam z nim to, że ja zagonię na niego łanię a ten na nią skoczy i ją wykończy. Jak zaplanowaliśmy tak się stało. Po chwili zajadaliśmy łanię. Była smaczna. Po sytym jedzeniu w staliśmy i zaczęliśmy iść nad Różany wodospad. Kiedy doszliśmy do ów wodospadu napoiliśmy się. Kiedy piliśmy ochlapałam lekko Lenka a ten nie puścił mi tego płazem. Po chwili byliśmy już w wodzi chlapiąc się. Po chwili zabawy pływaliśmy koło siebie rozmawiając. Nagle zapadła cisza
<Lenek?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz