- Też dobrze. A ty, coś ty tu robisz? - Zwrócił się do wilko-cienia
- A coś... - Usiadł - Po prostu mam zadanie pilnowania was - Uśmiechnął się
Beryl zaczął warczeć
- Przecież ty też leżałeś tam w klatce!
- Ha! I co jeszcze? Jestem tutejszym... dobroczyńcą. Oni tylko dali mi bardzo dobrą ofertę no i tak też...
- Zamilcz!
Po tym przestałam ich słuchać. Zaczęłam rozglądać się za jakimś rozwiązaniem, wyjścia czegokolwiek. Powoli wstałam i podeszłam do małej dziury przez którą przebijało się światło. Było ono zaledwie dwa metry od klatki w której się znajdowaliśmy. Usiadłam na ziemi i wbiłam wzrok w ziemię głęboko wzdychając.
~Co by tu zrobić? Jak temu wszystkiemu zaradzić~Myślałam. Te pytania krążyły mi po głowie. Gdy tak myślałam słyszałam kłótnie pomiędzy Berylem, obcym wilkiem i Mundusem. Wtedy coś usłyszałam. Zaczęłam się rozglądać. Jak się okazało odgłos wołania dochodził z dworu a dokładnie z tej małej dziury w ścianie. Wytężyłam wzrok aby zobaczyć kto to. Zobaczyłam czarne futro. Wystraszyłam się i podniosłam. Po kilku minutach znów wytężyłam wzrok. W ten zobaczyłam Geranię która się do mnie uśmiecha. Oddaliłam się o kilka kroków aż nadepnęłam Berylowi na ogon. On z bólu pisnął. Odwrócił się głową do mnie i warknął
- Eclipse co ty robisz?
Rozglądałam się po pomieszczeniu
- Berylu muszę ci coś powiedzieć
- Co takiego? - Zainteresował się
- Chodź
Poszliśmy w ten kąt gdzie zobaczyłąm Geranię
- Posłuchaj... tam jest Gerania
- Co?! - Wykrzyknął
- Cii - Uciszyłam go - Spójrz, tam jest dziura przez którą możemy się przebić
- A-ale jak? Jest za daleko a kraty za wąskie
- Dlatego zaczekamy do nocy. Wtedy Gerania wejdzie do pomiezczenia a ten wilk sobie pójdzie
- To dobry pomysł... jak na to wpadłaś?
- Tak jakoś - Uśmiechnęłam się
*****Wieczór*****
- Ej... psss - Zaczęłam przebudzać Mundusa
- C-co? Co się dzieje? - Wstał Mundus
- Mundusie chodź za moim głosem a wtedy uratuję cię
- Dobrze - Zaczął się. Jednak kiedy podszedł do klatki dzielił nas jeden krok
- Lina... Mundusie spróbuj ją przegryźć ok?
- Dobrze - Zaczął przerywać linkę.
Po kilku minutach udało mu się. Podszedł do klatki a ja mu zdjęłam chustę
- O co chodzi?
- Mundus - Powiedział Beryl - Spróbuj przebić się przez tą ścianę z dziurą
- Co?! To przecież niemożliwe. Oszalałeś?
- Może i tak, oszaleliśmy ale tylko spróbuj. Po drugiej stronie znajduje się Gerania - Odpowiedziałam
- Co? G-gerania?
- Tak - Powiedział Beryl
*****Dwie godziny później*****
Mundus zdołał przebić się przez ścianę
- Geranio! - Wykrzyknął
Wtedy usłyszeliśmy jej głos
- Przyjaciele a jednak żyjecie. Chodźcie - Rozwaliła klatkę
My czym prędzej wybiegliśmy z obozu. Nagle rozbrzmiały się syreny. Usłyszeliśmy szczekanie psów i huki strzelby. Biegliśmy ile sił w łapach. W tedy Beryl powiedział zdyszany biegiem
< Berylu? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz