Nagle przyszła grobowa cisza. Leżałam w klatce i z bólem rozglądałem się. Otoczenie było ciemne i brudne. Coś bardzo cuchnęło. Szczury już nie jeden raz przebiegały koło mojej klatki. Niektóre nawet wchodziły do klatki. Z różnych stron kapała woda. Wszędzie były kałuże. Małe lub duże. W ten powiedziałam
- A powiesz nam chociaż kim jesteś?
- Jeżeli nie możesz mnie zobaczyć to też nie dowiesz się, że mówię prawdę
Miał rację. Całkowity jego profil osłaniało pasmo ciemność. Tylko w kałuży wody widziałam jego jasne oczy i ledwo widzące zarysy jednak nie mogłam odczytać kim jest
- To chociaż powiedz jak masz na imię i jak tu trafiłeś
- Nie trafiłem tu przez przypadek mieszkam tu jednak tylko w połowie
- Co? Co ty masz na myśli - Zdziwił się Beryl
- Nie mieszkam tu jednak od dłuższego czasu tu przebywam. Jestem niewolnikiem choć pomagam im czasem dlatego jeszcze mnie oszczędzają
- Im? Czyli komu? - Zapytał Beryl
- Ludziom - Wzdychnął przeciągle wilk - Ludzie choć jak widać przy pierwszym spotkaniu są źli jednak niektórzy nie są tacy
- Niby kto taki? - Zapytałam z ironią
- Na ten przykład mała dziewczynka która mieszka w małym miasteczku niedaleko stąd. Często tu przychodzi i rozmawia ze mną
- Ty z nią rozmawiałeś? - Beryl uniósł głos
- Ależ skąd że. Nie jestem taki naiwny. Choć chciałem z nią porozmawiać. Zawsze mi coś mówiła. Co chcą zrobić i gdzie iść
- A wiesz jak ma na imię?
- Nie
W ten rozbrzmiał się hałas, a drzwi które blokowały naszą jedyną drogę ucieczki otworzyły się. Światło z zewnątrz oślepiło mnie i pisnęłam tak jak i Beryl jednak nieznajomy był chyba do tego przyzwyczajony. Wtedy ujrzałam sylwetkę człowieka. Trzymał w ręce strzelbę. Spluną na ziemię i walną mnie w głowę tą spluwą. Usłyszałam warkot Beryla i ciszę. Nagle zobaczyłam coś czerwonego na ziemi i znów poczułam ból
< Berlyl? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz