Mundus wszedł do jaskini, jakby nigdy nic. Popatrzył się na Jenny, na Murkę, na mnie, na Andreia, spojrzenie Mroka łaskawie zignorował.
- Co on tu robi? - zapytał cicho Murki.
- On... - wadera nadal zszokowana, odpowiedziała - on będzie szukał zabójcy...
- Aha - Mundusa widocznie rozbawił ten fakt. Dodał więc spokojnie i z uśmiechem - następny?
- Nie następny, ale pierwszy, który podchodzi do tego poważnie! - Mrok bezemocjonalnie rozejrzał się po jaskini.
- Ach, proszę bardzo, proszę bardzo! - Mundus z cieniem zaangażowania w głosie pokiwał głową - niech sobie szuka!
- Z tym, że pan Mrok zostanie u nas dłużej - zmieszała się Murka
- Do kiedy? - Mundus popatrzył na Mroka prawie niewidoczną kpiną.
- Do wyjaśnienia! - stnowczo wyrzekł Andrei.
- Ach tak - uśmiechnął się Mundek pewnie, skłoniwszy się lekko - ale jeżeli ON się wprowadza, to JA się wyprowadzam.
- Jesteś potrzebny!... - zaczęła gwałtownie Murka, jednak posłałem jej ostrzegawcze spojrzenie.
- A wiem, wiem - uśmiechnął się szerzej (i bardzo podejrzanie) błękitek - dlatego mnie tu nie będzie.
< Jenny? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz