- "Panie"?! "Dobrze, teraz odejdź"?! - uderzyłem się łapą w czoło - co to ma znaczyć?
- Jak już kiedyś wspominałem... - Mundus popatrzył na Eclipse - gdy razem z tobą - Eclipse i z Hiacyntem byliśmy uwięzieni w jaskini, przy tym dziwnym kamieniu... chyba o tym mówiłeś, Berylu - zwrócił się do mnie. Następnie kontynuował przymykając oczy - jestem urzędnikiem, co więcej, dość wysoko postawionym. Z resztą, nie ma to nic wspólnego z tym ptakiem ani ze sprawą, która i was i mnie tu sprowadza - tu znowu otworzył oczy - po pierwsze, chciałem bardzo podziękować wam za postawienie sprawy jasno: wczoraj, w naszej jaskini. Andrei nie powiedział dziś ani jednego niechwalebnego słowa - znów zamknął oczy - wybaczcie, że nie patrzę na was, jednak oczy nadal bardzo mnie bolą.
Po drugie natomiast, chyba najważniejsze, aby załagodzić trochę sytuację panującą między WSC a WWN, co do której Niebieski, wielki czuje się poniekąd winny, zaprowadzi was, tym razem w celach pokojowych, do siedziby młodego samca alfa WWN, którego już poznaliście - na chwilę otworzył oczy, zerkając na nas bystro - Niebieski, wielki ma nadzieję, że nie zniszczycie tej okazji do rozstrzygnięcia sporu. Ponadto, od razu informuje, że młody samiec alfa WWN - tu z szacunkiem kiwnął głową - to kompletny ciemnogród, wobec czego macie puszczać jego groźby i przechwałki mimo uszu. Idziecie? On na was czeka.
Popatrzyłem pytająco na Eclipse.
< Eclipse? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz