poniedziałek, 22 grudnia 2014

Od Eclipse CD Beryla

- D-dobrze - Andrei położył uszy po sobie i podszedł do Murki i Lerki - P-przepraszam, że m-musiałyście się denerwować - Trochę się jąkał
- A Mundus? - Zapytał Beryl
Andrei wzdychnął i nawet nie podchodząc do ptaka powiedział
- Z gorzkim żalem przepraszam
- Dziękuje - Powiedział zarówno Beryl jak i Mundus
- A w ogóle co was tu sprowadza? - Zapytała Murka
- Ach takie tylko przechadzki - Beryl spojrzał się na mnie
- Piękna z was para - Zamerdała ogonem Lerka
- Rzeczywiście - Dodała Murka
- Dobrze to my już idziemy - Powiedział Beryl
- Do jutra i spokojnej nocy - Powiedział z uśmiechem Mundus
Ja i Beryl wyszliśmy z jaskini. Szliśmy mówiąc raz po raz jakieś słowa. W końcu spyałam
- To gdzie idziemy?
- Och zobaczysz
- Dobrze zaczekam - Przytuliłam się do niego
Przechodziliśmy przez krótki kawałek lasu. Choć krótki był przepiękny. Choć liściu już nie było a biały puch się zwiększał było tu tak pięknie. W pewnej chwili poczułam coś pod łapą. Zatrzymałam się i otrzepałam to coś z puchu. Był to srebrny chaber
- Berylu zobacz!
- Tak? - Podszedł do mnie z ciekawością
- Spójrz to przecież...
- Srebrny chaber! - Powiedział zachwycony
- Jaki piękny ale co on tu jeszcze robi? Przecież już dawno powinien się schować pod ziemią
- No właśnie - Zaciekawił się - Ale mam pomysł na jego wykorzystanie
- Hym...? Niby jakie? - Zaciekawiłam się
Beryl zerwał kwiat i włożył mi go w futro na głowie
- Tutaj pięknie pasuje
- Uch Berylu dziękuje - Pocałowałem go w policzek
- No, czas w dalszą drogę. Już niedaleko
- No dobrze - Powiedziałam z uśmiechem i zbliżyłam się do niego
Jak się okazało to miejsce naprawdę było blisko. Było to piękne jezioro które już było zamarznięte a światła gwiazd odbijały się od niego
- Ojej jak tu pięknie - Byłam zachwycona
- Chodź pokarzę ci coś jeszcze
Poszliśmy na brzeg jeziora. Ten brzeg był bardziej uniesiony. Usiedliśmy na tym brzegu. Beryl zrobił coś pięknego. Biały puch który leżał na ziemi uniósł się w powietrzu przy pomocy jego skrzydeł. Malutkie puszki zaczęły jakby tańczyć na wietrze. W tej chwili Beryl objął mnie skrzydłem. Obejrzałam się. Beryl spojrzał się na mnie. Uśmiechnęłam się do niego i przytuliłam w jego futro. On natomiast położył swoją głowę na mojej i wzdychnął głęboko mówiąc:
- ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz