niedziela, 7 grudnia 2014

Od Eclipse CD Beryla

Mundus podszedł do Andrea. Uśmiechnął się do niego szyderczo i szybkim ruchem złapał gardło Andrea swoimi szponami. Przydusił go lekko do ziemi powoli zwiększając siłę bólu. Andrei powoli nie mógł oddychać. Próbował uwolnić się z uścisku ale to na marne. A my byliśmy bezradni. Nagle Beryl zdenerwował się i ruszył na Mundusa. Mundus odwrócił głowę i wzbił się w powietrze wraz z Anreiem. 
- I myślałeś, że się tego nie spodziewałem? - Powiedział wywyższając się
Po krótszym namyśleniu zdecydowałam, że również zaatakuje Mundusa. Zaczęłam bezszelestnie biec w jego kierunku. Nagle Mundus odwrócił się w moim kierunku. Chciał zrobić unik jednak ja już miałam go w swoich szponach. Przydusiłam go do ziemi tak aby puścił Andrea. Jego wyraz twarzy znaczył jedno. Nie wiedział co się właśnie stało. Ja warcząc powiedziałam
- A tego się jakoś nie spodziewałeś
- Oczywiście, że nie. Ty przecież nigdy nie atakujesz
Wzięłam moją łapę i położyłam na gardle Mundusa. Powoli uciskając mówiłam
- To, że jestem z natury milutka to nie znaczy, że nie jestem też agresywna. A w szczególności jestem agresywna kiedy ktoś krzywdzi moich przyjaciół
Mundus powoli nie mógł oddychać. Ja pod wpływem impulsu zaczęłam wyciągać moje szpony tak aż prawie wbijały się w gardło Mundusa. Nagle usłyszałam głos Beryla
- Eclipse przestań
Odwróciłam się w jego stronę
- Eclipse...
Wyciągnęłam kły. Po chwili usłyszałam głos straży. Krzyczeli
- Ludzie, ludzie
Rozpętał się chaos. Puściłam Mundusa. Beryl złapał mnie za ramię i zaczęliśmy uciekać. Byliśmy już blisko gęstego lasu gdy nagle poczułam straszne kłucie w klatce piersiowej. Upadłam na ziemię. Wszystko stało się zamazane. Nie wiedziałam co się dzieje. Po chwili usłyszałam szczekanie i ludzi. Zbliżali się do mnie. Psy były już koło mnie. Część pobiegła za uciekającymi a część została przy poległych wilkach. Nagle jeden z ludzi nałożył na mnie siatkę. Nie wiedziałam co się dzieje. Ten sam człowiek który mnie związał złapał mnie za pysk. Wyciągną scyzoryk z kieszeni i naciął nim mój pysk. Pisnęłam głośno. Później dał mi coś do pyska po czym zasnęłam.
< Beryl? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz