Był wieczór i przechadzałam się po lesie. Nagle rozejrzałam sie. Zobaczyłam wilka uśmiechającego się i powiedział do mnie:
-dzień dobry
-dzień dobry- odpowiedziałam i podbiegłam do niego.-kim jesteś?
-jestem Loki i jestem tu nowy- basior rozejrzał się. Wpatrywałam się w niego, wyglądał tak:
-oprowadzisz mnie?
-tak!- zgodziłam się odrazu i zaczęłam prowadzić go przez las a on szedł za mną jak oczarowany. Nagle złapał mnie za łapę i krzyknął:
-...eh... posłuchaj!
Brzmiał bardzo groźnie więc odwróciłam się do niego i zapytałam co chce mi powiedziec.
-tak naprawdę to ja jestem twoim prawdziwym ojcem.
-co?- nie mogłam uwieżyć w to co mówi.
-tak jestem twoim ojcem. kocham cie.
-ja cb też!!!
Przytuliłam go z całej siły. Roześmiałam się. Byłam bardzo szczęśliwa. Potem udaliśmy się na polowanie i złapaliśmy tłustego zająca którego zanieśliśmy innym wilkom z watachy. Loki zapytał się kim jest wadera która jadła z nami zająca. Popatrzyłam na niego i powiedziałam że to moja mama Ciri. Był nią mocno oczarowany ale starał się tego nie pokazywać. Dopiero jak zapytałam czy wszystko wporządku to powiedział że nie widział jej od bardzo dawna. Nagle poszedł do niej i wypalił:
-Ciri... kocham cię!
Mama była bardzo zdziwiona. Nagle wszyscy zaczęli klaskać. Ja skoczyłam na nich i zawołałam:
-teraz już zawsze będziemy razem hihihi!
Przytuliliśmy się i myślałam nad tym że udało mi się znaleść prawdziwą rodzinę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz