Otworzyłam oczy i zobaczyłam piękny świat. Mama na mnie nakrzyczała. Świat już jest brzydki. Kenai zniknął więc poszłam w jakieś miejsce bez niego. Miejsce było ładne. Tak jak wilczyca, która w nim była. I do tego fruwała.
-Cześć.
-Jestem Pinezka!
Nawet jej nie zapytałam. Imię też miała ładne.
-Ja nazywa się Kanna. Zostaniesz moją mamą?
-A Ciri?-zapytała, a mną trzęsło.
-Nie.
-Mogę być twoją mamą.-podskoczyłam ze szczęścia. Miałam ładną mame, teraz bede szczesliwa.
<Mamo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz