Cofnęłam się parę kroków czekając na rozwój sytuacji. Wolałam uciec i
zdać raport alfom. "Jestem szpiegiem, a nie wojownikiem." - pomyślałam.
Szczekanie dochodzące z lasu było coraz głośniejsze. Vivian za stoickim
spokojem wyczekiwała nieuniknionego. Zdawało mi się, że jej oczy
"świecą" jaskrawszą niż zazwyczaj czerwienią. Znów się cofnęłam. Od tego
okropnego hałasu zaczęła boleć mnie głowa. I nagle... wszystko ucichło.
< Vivian? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz