Kiedy moja siostra się oddaliła, powoli użyłam swojej mocy, a moje
skrzydła rozwinęły się piękną białą sierścią. W przeciwieństwie do
innych skrzydlatych stworzeń, do latania nie potrzebowałam piór.
Podleciałam w bok i do góry siadając na koronę drzewa. Odetchnęłam
czystym powietrzem wpatrując się za siebie.
- Co ja zrobiłam...- pomyślałam.
[ktoś?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz