- Bo wiesz... - znieruchomiałem, przez chwilę myśląc co powiedzieć, miałem jednak wrażenie, że Nisan i tak nie uwierzy - byłem tak zmęczony, że chciałem chociaż przez chwilę... - zamyśliłem się - odpocząć tutaj i pójść sobie dalej. Absolutnie nigdy nie postąpiłbym wbrew twojej woli, Nisan... chciałaś, żebym już poszedł, więc pomyślałem, że pójdę... ale nie miałem siły...
- Dość - przerwała mi stanowczo wadera - mam już tego po uszy... odejdź. Chcę spokojnie wyjść z jaskini. Bez obawy, że siedzisz tam ty, czy ktokolwiek inny!
- Już idę. Aczkolwiek, nie powinnaś być taka aspołeczna. Żyjemy w watasze i powinniśmy się integrować.
Co ja plotę? Przecież sam mam odmienne zdanie... jednak w tej chwili były to jedyne słowa, które przyszły mi do głowy.
< Nisan? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz