czwartek, 23 kwietnia 2015

Od Eclipse C.D Beryla

Po wejściu do jaskini wskazanej przez Aksela, Mundus ułożył się w kącie, Beryl zasiadł przed wejściem spoglądając w niebo natomiast ja zaszyłam się w głębi jaskini. Stałam chwilę po czym runęłam na ziemię. Zakryłam się łapami i zaczęłam rozmyślać, -Obiecałam jej, że nic się jej nie stanie... Złamałam obietnicę! Złamałam! Co teraz sobie każdy pomyśli? No właśnie, co powiedzą na to Andrei i Murka? Przecież już nie ujrzą Lerki no chyba, że ON zgodzi się na to. Jest mi z tym źle... Użalanie się nad sobą przerwał mi jakiś szmer. Uniosłam lekko głowę po czym rozejrzałam się spode łba. Wtedy znów usłyszałam szmer jednak towarzyszył mu przy tym jakieś "coś". Zniesmaczona tym wszystkim wstałam i skierowałam się w cień z którego owy szmer dochodził. Jak się okazało cień nie był ścianą lecz ukrytym przejściem. Kiedy tam weszłam nie wierzyłam w to co widzę a widziałam Mostera oraz kilku jego sługusów
- Witaj Eclipse... - Ukłonił się lekko
- O co chodzi? Czego tu szukasz? - Spytałam z lekką agresją w głosie
- Jak to czego? Chciałem ujrzeć jak się masz - Uśmiechnął się
- Zobaczyłeś a teraz odejdź! Mam inne sprawy na głowie! - Warknęłam i odwróciłam się po czym zaczęłam iść
W pewnym momencie korytarz w którym byłam wydał mi się dość spory i długi. Szłam i szłam i szał lecz on się nie kończył. Zatrzymałam się i położyłam uszy po sobie po czym się odwróciłam a tam ujrzałam Mostera który stał w tym samym miejscu co poprzednio
- Mówiłaś, że idziesz czy też... mi się to wydawało? - Zachichotał śmiechem szaleńca
- Idę! - Znów się odwróciłam lecz tym razem zaczęłam biec
Biegłam dość przez długi czas lecz i tym razem nic się nie stało. Zwróciłam się w tym a tam historia zatoczyła krąg
- Co ty robisz? - Zapytał jakby nie wiedział, że jest coś nie tak - Idź, proszę cię bardzo - Wyciągnął łapę w moją stronę
- Moster... wiem, że ty wiesz co tu się dzieje
- Och Eclipse, powiem ci tylko tyle, że jest to twoja wyobraźnia
Zdziwiona tym co Moster powiedział przekrzywiłam głowę
- Kręcisz się po swoich myślach. Eclipse ty jesteś teraz w swojej głowie
- Jeżeli to prawda.. to masz odejść! - Warknęłam
- Chciałbym lecz to ty mnie tu trzymasz
- Co?
- Mówisz, że nie chcesz mnie tu lecz tak naprawdę myślisz inaczej. Nie mylę się?
Chwilę pomyślałam po czym uświadomiłam sobie, że to prawda. W tym momencie, po tych wszystkich wydarzeniach... wiedziałam, że Beryl ani Mundus mi nie pomogą lecz dlaczego Moster? Czyżby on mi był bliski, że go sobie przywołałam?
- Moster...
- Oczywiście, że ci pomogę - Odpowiedział jakby wiedział o co chciałam zapytać
Spojrzałam się na niego. Moster powoli podszedł do mnie i przytulił mnie
- Wszystko będzie dobrze
- Jak to dobrze?! Lerka ona, o-ona...
- Jej nic nie będzie. Moi poddani zajmą się nią..
- Ale jak to? - Odsunęłam się od uścisku
- Normalnie - Uśmiechnął się po czym pstryknął palcami a jego sługusy rozpłynęli się jak cień
- Dz-dziękuje...
- Ależ nie ma za co! Czuję się równie źle jak ty. W końcu pomiędzy to moja wina
- Ale jak to?
- Kiedy przetrzymywałem cię w lochach odczytałem twoje myśli... wiedziałem, że potrzebujesz na spłatę długu z Akselem a ja, ja ci nie pomogłem. Ja WAM nie pomogłem!
- Nie martw się... I tak ci dziękuje!
- Możesz już spać spokojnie ponieważ ja wezmę ją pod opiekę. Będę się jej ukazywać w snach i będę jej wszystko tłumaczył. Będzie także widziała różne wizje, dzięki mnie
- Dobrze i jeszcze raz dziękuje
I w tym momencie jakby cały ten wszechświat rozpadł się...
Obudziłam się ciężko dysząc. Rozejrzałam się wokół
- Wschód, to już następny dzień! - Wstałam i podbiegłam do leżących nieopodal siebie chłopców - Hej wy, wstawajcie już świt - Szturchałam ich łapą
Po kilku minutach obudzili się i spojrzeli się na mnie
- O co chodzi Eclipse? - Zapytał zaspany Mundek
- Jak to o co? To już nowy dzień! - Uśmiechnęłam się
Beryl i Mundek spojrzeli się na siebie po czym zwrócili swój wzrok na mnie
- Jeszcze wczoraj byłaś przygnębiona, co cię tak odrodziło?! - Zapytał po raz kolejny Mundek
- No właśnie, Eclipse o co chodzi? - Dodał Beryl
Ja uśmiechnęłam się po czym zaczęłam ich zmuszać do wstania
Po kilku minutach wstali i razem wyszliśmy zza jaskinię. Poszliśmy na otwartą polanę a tam już czekali na nas Aksel i Lerka. Stanęliśmy na przeciwko siebie
- Wyspaliście się? - Zapytał lekko się śmiejąc, Aksel
- Oczywiście... - Burknęli Beryl i Mundus
- My też, ach wspaniale... - Westchnął Aksel - Lerko pożegnaj się z... nimi - Wskazał na nas jednym ruchem głowy
Lerka podeszła do Beryla po czym przytuliła go
- Do zobaczenia...
Odeszła od niego i podeszłą do Mundusa. Przytuliła go jeszcze mocniej
- Będę tęsknić... - Zaszlochała
Mundus wziął ją w objęcia. Ta po chwili odeszła od niego i podeszłą do mnie. Stanęła przede mną nic nie robiąc
- Lerko...
- Eclipse...
Uśmiechnęłam się po czym i ona się uśmiechnęła
- Dziękuje... - Powiedziała po czym powróciła do Aksela
- A więc przyjaciele... do zobaczenia niebawem!! - Zaśmiał się Aksel a my zaczęliśmy iść
Kiedy wyszliśmy poza granicę jego watahy Mundus zatrzymał się i jeszcze raz obejrzał tereny. Po chwili machnął skrzydłem po czym znów zaczął iść. Po pół godziny znaleźliśmy się na terenach naszej watahy. Mundus znacząco na nas spojrzał po czym odszedł w kierunku swojej jaskini. Beryl i ja skierowaliśmy się w stronę naszej jaskini. Szliśmy w milczeniu. Ja wsłuchiwałam się w śpiew ptaków oraz w inne dźwięki. Nagle Beryl zatrzymał się po czym zatrzymał i mnie
- Eclipse... o co wam chodziło?
- W sensie?
- No jak mnie i Mundusa żegnała Lerka była bliska płaczu natomiast kiedy stanęła przed tobą...
- Och już ci tłumaczę... - Uśmiechnęłam się
Przysiedliśmy na ziemi a ja zaczęłam wszystko mu tłumaczyć. Po kilku minutach mojej historii Beryl uśmiechnął się
- Już rozumiem
- Spostrzegłam to... - Zaśmiałam się
- Eclipse...
- Tak?
- Mam jedno pytanie
- ... Tak?
<Beryl?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz